Henryk Pelc z Przeworska skonstruował makietę świątyni Majów. Schodzi po niej bóg Kukulkan [WIDEO]

Niezwykłą budowlą z Chichén Itzá Henryk Pelc zafascynował się podczas swojej wyptrawy do Meksyku, którą odbył w 2010 roku. Jako pasjonat historii, architektury i archeologii zaczął się zastanawiać nad fenomenem świątyni. To skłoniło go do skonstruowania makiety i prób odwzorowania zjawiska zejścia Kukulkana.

Piramida w Chichén Itzá powstała w czasach przedkolumbijskich, ponad tysiąc lat temu. Jest to świątynia boga Kukulkana, którą hiszpańscy konkwistadorzy nazwali "El castillo", czyli "zamek". Z czterech stron na szczyt piramidy prowadzi 91 schodów.

Dzięki odpowiedniej konstrukcji umożliwiającej padanie światła i rzucanie cienia, dwa razy do roku, w okresie równonocy, można bardzo wyraźnie zobaczyć świetlny efekt zejścia boga Kukulkana, który był przedstawiany w postaci pierzastego węża. Wąż ze świetlnych trójkątów powoli spływa w dół piramidy w kierunku kamiennej głowy ustawionej na samym dole, aż w końcu znika. Obserwują to zjawisko tłumy turystów, którzy przyjeżdżają do Chichén Itzá właśnie w tym celu. W 2007 roku cały kompleks archeologiczny został przez wybrany jednym z nowych siedmiu cudów świata.

- Nikt jeszcze nie dał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, po co ta piramida powstała. Efekt zejścia boga Kukulkana oglądają dziś tysiące ludzi, głowa przy głowie na kilku hektarach. Gdy ten wąż zaczyna schodzić, wszyscy biją brawo - opowiada przeworszczanin.

Henryk Pelc skonstruował makietę w skali 1:100. Do swojej budowli wykorzystał styropian, a praca zajęła mu kilka miesięcy.

- Nie spotkałem się nigdy z kopią tej piramidy. Najtrudniej było uchwycić geometrię tej budowli, by światło padało pod odpowiednim kątem - opowiada Pelc.

Sam wykonał wszystkie obliczenia, by kąty były zachowane w odpowiednich proporcjach.

- Miałem do dyspozycji zdjęcia i szczątkowe opisy, ale zdarzały się błędy w tych opisach - podkreśla Pelc.

By zademonstrować efekt schodzenia boga Kukulkana pan Henryk używa światła punktowego.

- Nie mam, niestety, do dyspozycji słońca na takiej wysokości, ale dzięki temu prezentacja może być wykonywana o każdej porze roku i dnia.

Przeworszczanin chce teraz wykonać kolejną makietę, tym razem z drewna.

- Ona także będzie lekka, a więc łatwa do przenoszenia. Drewniana konstrukcja będzie jednak bardziej precyzyjna. Chciałbym, by taka piramida w przyszłości stanęła na szczycie wieży ratuszowej. Wówczas można będzie nawet wykorzystać naturalne słońce - planuje Pelc.

- Jesteśmy otwarci na współpracę z mieszkańcami Przeworska. Jeśli założony efekt będzie dostrzegalny przy naturalnym oświetleniu, model piramidy będzie mógł być eksponowany na wieży w określonym czasie jako ciekawostka - mówi Agnieszka Zakrzewska, kierownik Referatu Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Przeworska.

Henryk Pelc jest miłośnikiem historii i zabytków Przeworska, podróżnikiem, działaczem społecznym, przewodniczącym zarządu jednego z przeworskich osiedli. Propaguje m.in.. ideę zagospodarowania przeworskich podziemi, których długość szacuje na około 2,5 km. Sam odkrył wiele wejść do tych podziemi w piwnicach kamienic w obrębie przeworskiego rynku.