Kilka miesięcy temu Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt zabrało 12 z ponad 20 psów, które znajdowały się w pomieszczeniach bez dostępu do światła dziennego. Większość z nich miała m.in. grzybicę, świerzb.
Obrońcy zwierząt wzięli tylko najbardziej chore. U właściciela pozostało jeszcze 10. Ze wstępnych uzgodnień wynikało, że mężczyzna zgodził się na oddanie 7, pod warunkiem, że zostaną u niego przynajmniej trzy psy: samce i jedna wysterylizowana suka.
- Niestety, gdy za każdym razem dochodzi do próby odebrania zwierząt, ucieka z domu. Problem w tym, że psy biegną od razu za nim. Stowarzyszeniu udało się zabrać raptem jednego bądź dwa - mówi Andrzej Benedyk, wójt Żołyni.
Część z 12 psów, które stowarzyszenie odebrało kilka miesięcy temu, wróciła już do właściciela.
- Stowarzyszenie zabrało zwierzęta po to, żeby je tylko wyleczyć - tłumaczy wójt.
Problem pozostaje z pozostałymi. Jak władze gminy zamierzają go rozwiązać?
- Jedynym rozwiązaniem jest skierowanie właściciela tych psów na przymusowe leczenie. Złożyliśmy w tej sprawie wniosek do sądu, ale na decyzję wciąż czekamy. Wcześniejszy wniosek o skierowanie mężczyzny do domu pomocy społecznej sąd odrzucił - dodaje Andrzej Benedyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"