Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziane z bliska: Trzech muszkieterów i druga linia

Marek Bluj
Kto zrobił lepszy lepszy interes, jak zwykle okaże się w praniu, czyli na torze. Rzeszowianie, kontraktując Grega Hancocka, czy grudziądzanie, namawiając do jazdy u siebie Tomasza Golloba?

Obaj panowie to faceci dobrze po czterdziestce, obaj w speedwayu jednak znaczą bardzo dużo i mają być liderami obu beniaminków polskiej ekstraklasy 2015.

W wielkim żużlu karty zostały praktycznie już rozdane, ale nie wszystkie, jak w Rzeszowie, odkryte. Jeżeli jutro prezes Andrzej Łabudzki potwierdzi, to co cała żużlowa Polska już wie i o czym mówi, to będę miał do ludzi i sponsorów, którzy rzucili koło ratunkowe rzeszowskiemu żużlowi, naprawdę wielki szacun. Nie jestem wprawdzie zwolennikiem chwalenia dnia przed zachodem słońca, ale niezależnie, jakim wynikiem nasi ekstraligowcy z Rzeszowa zakończą przyszły rok, będę uważał ich, biorąc pod uwagę - uwarunkowania zewnętrzne i zewnętrzene - za królów polowania. Amunicji ostrej i armat nie mieli w nadmiarze, ale strzelali moim zdaniem celnie.

Hancock to firma sama w sobie; jak do tej pory nie zawodzi i nie zawiedzie. To kowboj stary, ale jary. Peter Kildemand to nowy model żużlowego rewolweru, jeździ tak samo skutecznie, jak widowiskowo. Chciało go mieć w swojej ekipie paru innych prezesów. Artur Czaja także rekomendacji nie wymaga; jest jednym z najlepszych polskich juniorów. To trójka muszkieterów w talii trenera Janusza Ślączki.

Pozostali mają działać skutecznie na drugiej linii, ale każdy ma do wykonania bardzo ważną robotę. Wierzę, że obronią ekstraligę. Siła rażenie na papierze i nie tylko, nie taka jak w Unii Leszno, ale wierzę, że to będzie ekipa z charakterem. Tę drużynę i nowe nabytki warto było, nawet w myśl rynkowego prawa, że reklama dźwignią handlu, zaprezentować przed tym, jak inni to już zrobili. Nawet, jak chodziło, o to, by był to miły prezent na święta, bo on i bez opakowania taki będzie. Niech się tylko sprawdzą prognozy...

Z innej beczki, też rzeszowskiej. Już miałem uderzyć w stół, ale przysłowiowe nożyczki odezwały się wcześniej. "Robimy spotkanie z okazji 70-lecia Stali Rzeszów. Pomożesz?" - zadzwonił znajomy. "Pewnie, że pomogę" - obiecałem. Spotkanie w styczniu. Duch Stali nie zginął. Miłych świąt dla wszystkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24