Ostre spięcie na sesji w Rzeszowie. Radni PiS domagają się przeprosin i kary

Wywodzący się z SLD Wieslaw Buż odniósł się do słów Fijołka, który chwilę wcześniej negował zasadność terytorialnych zmian proponowanych przez prezydenta Tadeusza Ferenca. Przekonywał, że zanim miasto powiększy się o kolejne sołectwa, powinno skupić się na zurbanizowaniu i doinwestowaniu tych osiedli, które już ma.

- Ten radny nie ma prawa decydować o przyszłości Rzeszowa. On nawet nie jest zameldowany w Rzeszowie - mówił Buż.

Jego zachowanie wywołało olbrzymie poruszenie w szeregach radnych PiS. W czasie przerwy zebrali się na klubowym spotkaniu, po którym wydali oficjalny komunikat:

- Radny Buż zachował się bardzo nieelegancko uciekając się do takich argumentów, zupełnie niemerytorycznych. I my po tym skandalicznym zachowaniu zawnioskujemy do przewodniczącego rady miasta jako klub o upomnienie i ukaranie go za to zachowanie.

Nie mając żadnych argumentów merytorycznych ucieka się do obrażania innego radnego, co nigdy nie następowało w naszej radzie. Żaden radny nie ma prawa podważać wyboru innego radnego dokonywanego przez mieszkańców. A dzisiaj radny Buż podważył, że mieszkańcy wybierają innego radnego. To jest nie do pomyślenia, to wybór wyborców i trzeba go szanować.

Ponadto Marcin Fijołek jak tysiące innych ludzi jest dopiero na dorobku, dopiero pracuje na możliwość zakupu własnego mieszkania i to, że od 9 lat wynajmuje w Rzeszowie mieszkanie, nie może być powodem dyskredytowania go. Świadczy to o olbrzymiej pogardzie radnego Buża dla młodych ludzi w podobnej sytuacji, na dorobku. To pogarda dla wielu osób, które wynajmują mieszkanie, bo nie stać ich na zakup własnego.

Wyrażamy ponadto zażenowanie, że przewodniczący rady Andrzej Dec, mając odpowiednie narzędzia statutowe nie reaguje na takie ekscesy i obrażanie radnych. Chcielibyśmy, aby kolega Andrzej Dec, który do tej pory wydawał się rozsądnym radnym, jasno ukrócił tego typu, bardzo niekulturalne wypowiedzi - poinformował w imieniu klubu Robert Kultys.