Klub z Jasła nie ma już gdzie szukać oszczędności. Trenerzy pracują za darmo. Podobnie sytuacja ma się z zawodnikami I drużyny. To w większości młodzi ludzie, ale każdy z nich może przecież znaleźć sobie klub na tym samym poziomie rozgrywek, bądź w niższych ligach i.... coś zarobić.
Na szczęście dla Czarnych, w przerwie między rundami transfery nie są takie proste. W porozumieniu potrzebna jest zgoda obecnego klubu, m.in. dlatego w jasielskim zespole nikt nie traci nadziei na utrzymanie w rozgrywkach.
Działacze muszą jednak rozpocząć od zapewnienia stabilności finansowej. W tym celu spotkali się z burmistrzem Jasła Ryszardem Pabianem. - Przedstawiliśmy nasze problemy. Nie ma ukrywamy, że w naszym klubie jest niewesoło - podkreśla Samborski.
- Na dłuższą metę nie da się funkcjonować tak, jak my działamy. Trener nie może wykonywać swojej pracy za darmo, a zawodnicy też zasługują choćby na skromne premie - tłumaczy Samborski. Kolejną niewiadomą jest pozycja trenera. Szkoleniowiec Robert Hap poprosił o kilka dni na zastanowienie. Hap w minionych wyborach samorządowych wywalczył mandat w Radzie Miejskiej. Połączenie roli radnego z prowadzeniem pierwszej drużyny nie wydaje się niczym specjalnym, ale może wzbudzać kontrowersje.
- Tym bardziej, że staramy się o wyższą dotację z miasta na 2015 rok - tłumaczy Samborski. W 2014 roku dotacja z miasta na Czarnych, którzy oprócz zespołu w IV lidze, pracują z czterema grupami młodzieżowymi, wynosiła 129 tysięcy złotych. Dla porównania w 2010 roku było to 295 tysięcy. Działacze wierzą nie tylko w Urząd Miasta.
- Rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami, cały czas pracujemy nad tym, by pomniejszać zadłużenie klubu - zaznacza Samborski. Prezesem Czarnych od niedawna jest Piotr Kowalski. Wraz z Samborskim poświęcają dla jasielskiego klubu sporo czasu. - Przydatni byliby nowi członkowie zarządu. Brakuje rąk do społecznej pracy - przyznaje Samborski.
Mimo kłopotów energii do pracy nie brakuje szkoleniowcom. Marek Dyląg, obecnie trener juniorów starszych wierzy, że klub wyjdzie na prostą. - Wiele klubów ma problemy finansowe, dlatego nie narzekam na to, że pracuję za darmo - podkreśla Dyląg.
- W Polsce dużo mówi się o potrzebie dbania o sportowy rozwój młodzieży, ale muszą za tym pójść konkrety. Nie wystarczy powiedzieć "stop zwolnieniom z wf-u", trzeba większych reform. Sport zarówno tez uprawiany w szkołach, jak i w klubach potrzebuje większych nakładów finansowych - ocenia doświadczony trener.
- Nawet, jeśli z rozgrywek zostanie wycofany I zespół, kontynuowana będzie praca z czterema grupami młodzieżowymi, który grają w Podkarpackich Ligach Juniorów i Trampkarzy - zapewnia Samborski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?