Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści wyłudzili od schorowanej kobiety 115 tys. zł

Norbert Ziętal
Od dziewięciu  starszych osób wyłudzili 193 tys. złotych. Byli  bezwzględni
Od dziewięciu starszych osób wyłudzili 193 tys. złotych. Byli bezwzględni
79-letnia pani Irena straciła oszczędności całego życia.

Wczoraj przed sądem rejonowym odbyła się druga rozprawa w sprawie wyłudzenia pieniędzy od 9 starszych osób. Oszuści posługiwali się metodą "na wnuczka". To umowne określenie, bo podawali się za rzekomego wnuczka, siostrzeńca, a nawet policjanta Centralnego Biura Śledczego.

Pani Irena mieszka sama pod Jarosławiem. Schorowana, ciężko jest się jej poruszać. Sąd zgodził się, aby zeznania składała na siedząco. 20 marca br. był najkoszmarniejszym dniem w jej życiu.

- Zadzwonił do mnie mężczyzna. Mówił do mnie ciociu. Nie poznałam go po głosie, więc pytam, czy to Artur, czyli wnuk z mojej dalszej rodziny. On, że tak, a później już ciągnął tego Artura - opowiada pani Irena.

"Wnuk Artur" zwierzył się, że pilnie potrzebuje pożyczki. Rzekomo nie ma skąd pożyczyć kasy, a jak nie będzie miał tych pieniędzy szybko, to straci o wiele więcej.

Pani Irena zadzwoniła do rodziny i tam dostała radę, aby nie pożyczać nikomu pieniędzy. Tak odpowiedziała "Arturowi". Wówczas oszuści przystąpili do realizacji swojego planu B. Byli bardzo zawzięci, być może wcześniej mieli rozpoznanie, że pani Irena ma spore oszczędności.

- Zadzwonił do mnie mężczyzna, który przedstawił się jako policjant CBŚ. Już źle słyszę, mam aparaty, ale jego rozumiałam doskonale. Twierdził, że policja wszystko wie, że mój telefon jest na podsłuchu, żebym wpłaciła 75 tys. złotych i nic nikomu nie mówiła. Zamówili mi nawet taksówkę, aby mnie podwiozła do banku - opowiada kobieta.

Wpłaciła żądaną przez "policję" kwotę na podane konto, wróciła do domu. Znowu zadzwonił telefon od "CBŚ". Rzekomo nie można pobrać wpłaconych przez kobietę pieniędzy, bo zostały zablokowane. Konieczna jest kolejna wpłata. Znowu oszuści zamówili taksówkę, na jej koszt, a pani Irena w banku wpłaciła kolejne 40 tys. zł. na konto oszusta.

- Po drugiej wpłacie "policjant" zadzwonił jeszcze raz. Powiedział, że teraz zobaczę, co się będzie działo - opowiada. Wieczorem pojechała do rodziny w Jarosławiu. Opowiedziała o zdarzeniu. Krewni od razu zorientowali się, że padła ofiara oszustów.

Oskarżeni to 30-letni bezrobotny Sebastian G. i 60-letni rencista Marek M. z Poznania. Sąd nie zgodził się na uchylenie im aresztu tymczasowego. Prokuratura zapowiedziała starania o wysoki wymiar kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Oskarżonym grozi 12 lat więzienia. Nikt z poszkodowanych nie odzyskał wyłudzonych pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24