Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Kraczkowej. Wyprzedzał na przejściu i zabił pieszą, nie przyznaje się do winy

Bartosz Gubernat
Archiwum
Do ośmiu lat więzienia grozi kierowcy, który pod koniec listopada na przejściu dla pieszych w Kraczkowej zabił 36-letnią kobietę. Piesza osierociła 2 dzieci.

Do tragicznego wypadku doszło we wtorek 25 listopada. O godz. 6.20 rano 36-letnia mieszkanka Kraczkowej przechodziła przez oznakowane, oświetlone przejście na drodze krajowej nr 4.

- Z relacji świadków wynika, że na prawym pasie przed przejściem zatrzymał się bus na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Kobieta weszła na pasy i wtedy potrącił ją samochód osobowy jadący lewym pasem - mówi Anna Kasprowicz-Babiarz, Prokurator Rejonowy w Łańcucie.

44-letni kierowca nie przyznaje się do winy

Piesza zginęła na miejscu. Na naszym forum internetowym czytelnicy piszą, że, że renault scenic na podprzeworskich numerach rejestracyjnych zatrzymało się ok. 30-40 metrów za zebrą. Ciało kobiety leżało ok. 15 metrów dalej.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, wbrew zeznaniom pięciu świadków przesłuchanych przez policję, 44-letni kierowca nie przyznaje się do winy i przekonuje, że kobieta wtargnęła mu prosto przed samochód. Prokuratura nie potwierdza tej informacji.

- Czekamy na wyniki sekcji zwłok ofiary. Później powołamy biegłego, który ustali przyczyny i okoliczności wypadku - mówi prokurator Kasprowicz - Babiarz.

Nasz czytelnik, mieszkaniec powiatu łańcuckiego jest przekonany, że wyniki pracy biegłego potwierdzą winę kierowcy.

- Znam tego człowieka i doskonale kojarzę jego samochód, bo do pracy w Rzeszowie jeździmy tą samą drogą. Wielokrotnie wyprzedzał mnie z dużą prędkością, przeważnie miał na dachu antenę od CB radia i doskonale orientował się, gdzie i kiedy policja kontroluje prędkość. Najczęściej jeździł z żoną. Często widziałem, jak rozpędzony nie zdążył schować się między inne auta przed zakończeniem pasa ruchu i potem zajeżdżał innym drogę przecinając zakreskowany fragment drogi, po którym nie wolno jeździć - mówi nasz czytelnik.

- Czułem wewnętrzną złość, że na takiego pirata drogowego nie ma rady. To w końcu się doigrał. Nie mogę tylko przeboleć, że jego nauczka pociągnęła za sobą życie młodej kobiety. Dziwi mnie tylko, dlaczego za to co zrobił nie trafił od razu do aresztu. Jedną z przesłanek do aresztowania jest obawa mataczenia, a przecież pozostając na wolności ten pan ma sporo czasu na przygotowanie skutecznej linii obrony - mówi mężczyzna.

Prokuratura: to był wypadek ze skutkiem śmiertelnym

Prokurator Kasprowicz-Babiarz odpowiada, że wniosku o tymczasowy areszt nie było przede wszystkim dlatego, że w chwili wypadku kierowca był trzeźwy.

- Ma jednak zatrzymane prawo jazdy i dozór policyjny. Na komisariacie musi stawiać się raz w tygodniu. Zapłacił także poręczenie majątkowe - mówi szefowa prokuratury w Łańcucie.

Po przesłuchaniu świadków 44-latek usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24