Prokuratura zbada podrobione głosy w budżecie obywatelskim Przemyśla

Sprawa fałszerstw wyszła na jaw we wrześniu, podczas weryfikacji głosów oddanych przez przemyślan na budżet obywatelski. Urzędnik sprawdzający poprawność kart zauważył, że ktoś wypełnił jedną z nich ,posługując się jego danymi i podrobił jego podpis. Zapadła decyzja o dokładniejszej weryfikacji pozostałych kart. Okazało się, że podrobionych jest więcej, aż blisko 2 tys. na ponad 21 tys. oddanych. Jednak kilka dni temu urząd miejski poinformował Nowiny, że nie zdecydowano się na zawiadomienie odpowiednich organów o fałszerstwie. Głównie z troski "oszczędzenia przesłuchań osobom starszym, których dane zostały wykorzystane przez podrabiających".

Z takim stanowiskiem nie zgadza się prokuratura. - Stosownie do art. 304 § 2 Kodeksu postępowania karnego, instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swoją działalnością dowiedziały się o przestępstwie ściganym z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję - tłumaczy Marta Pętkowska, rzecznik prokuratury okręgowej .Dodaje, że niezrealizowanie tego obowiązku może skutkować odpowiedzialnością karną urzędnika.