Coraz więcej osób na Podkarpaciu pracuje na "śmieciówkach"

W Polsce już co szósty pracuje na umowie cywilnoprawnej. Z danych PIP w Rzeszowie wynika, że na Podkarpaciu takich pracowników jest 14 tysięcy. - To jednak nie jest pełna liczba, bo takich osób może być znacznie więcej. Te 14 tysięcy pracowało w firmach, które po prostu skontrolowaliśmy. W ubiegłym roku takich kontroli było około 5 tysięcy - zwraca uwagę Wojciech Dyląg z PIP w Rzeszowie.

Zaznacza, że na tej podstawie wyłania się jednak skala problemu.

- Zauważalny jest wzrost liczby osób, które pracują na umowach cywilnoprawnych. Niestety, widać też wyraźny spadek pracowników zatrudnionych na etacie. Pracodawcy chętnie przyjmują do pracy osoby, które godzą się na umowy "śmieciowe", bo nie są tak bardzo oskładkowane jak umowy o pracę. Są więc dla przedsiębiorców tańszym rozwiązaniem - podkreśla Dyląg.

Umowy "śmieciowe" pozbawiają jednak wszelkich praw pracowniczych, na czele z prawem do urlopu, wypoczynku, chorobowego czy odwołania się do sądu pracy. Problem ten dotyczy w szczególności młodych ludzi. Aż 65 proc. Polaków do 30. roku życia nie ma stałej umowy. Jeszcze więcej, bo aż 85 proc. osób poniżej 24 lat, nie dostaje etatu.

- Umowy cywilnoprawne powstały dawno temu jako zgodne z prawem formy regulujące obowiązki stron umawiających się na wykonanie określonych czynności (umowa-zlecenie) albo uzyskanie określonego efektu (umowa o dzieło). Z umów cywilnoprawnych na co dzień korzysta kilkaset tysięcy Polaków uczciwie zarabiających w ten sposób na chleb. Ta forma współpracy, bo przy umowach cywilnoprawnych nie ma mowy o zatrudnieniu, jest na rękę wielu ludziom, nie tylko wykonującym proste prace, ale też artystom, tłumaczom, dziennikarzom. Ogólnie biorąc: tym, którzy zarabiają głową i nie muszą swojej pracy wykonywać pod stałym kierownictwem i w wyznaczonym miejscu oraz czasie - tłumaczy Artur Ragan z Work Express.