Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody skrzypek z Rzeszowa pod batutą wielkich mistrzów

Katarzyna Mularz
Jan ma już za sobą studia na kierunku skrzypce, obecnie studiuje grę na altówce. I właśnie na altówce zwyciężył w konkursie im. Johannesa Brahmsa w Austrii
Jan ma już za sobą studia na kierunku skrzypce, obecnie studiuje grę na altówce. I właśnie na altówce zwyciężył w konkursie im. Johannesa Brahmsa w Austrii K.Kapica
Konkursowa walka muzyków o zaszczyty przypomina bieg na sto metrów - czasem decydują dziesiętne, a nawet setne części punktu - mówi Jan Snakowski.

Z Janem Snakowskim umawiamy się pod filharmonią na krótką sesję fotograficzną. - Oczywiście się pojawię, ale nie wiem czy wyciągnę skrzypce - zastrzega. Akurat trwa złota polska jesień, jest ciepło. - W czym problem? - pytam.

- Skrzypce są bardzo wrażliwe na zmiany pogody. Drewno rozszerza się i kurczy pod wpływem zmian wilgotności, reaguje też na skoki i spadki temperatury, które rozstrajają instrument. Gdyby dziś było poniżej 15 stopni, raczej nie wyciągnąłbym ich z futerału - tłumaczy cierpliwie.

Amatorskie skrzypce kosztują kilkaset złotych, profesjonalne kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy. Legendarne stradivariusy osiągają ceny dzieł sztuki, bo takim dziełem w istocie są. Skrzypce są jednak czymś znacznie więcej niż tylko instrumentem służącym do pracy - to przedłużenie rąk muzyka i narzędzie ekspresji, z którym zaprzyjaźnia się na długie lata.

Z fizyką w genach

Słuch muzyczny u Janka wykrył jego ojciec. Fizyk z wykształcenia, ale z historią gry na altówce i skrzypcami w życiorysie. Usadził go przy pianinie i przeprowadził krótki test. Nikomu jednak do głowy nie przyszło, że tak oto 7-latek znajduje swój cel w życiu. Szkołę muzyczną wymyśliła mama - także fizyk - z powodów dość pragmatycznych: warto mieć co robić po lekcjach i nie myśleć o głupstwach.

- Szybko zaczęło mi się to podobać, bardzo długo jednak nie traktowałem tej nauki specjalnie poważnie. Egzaminy zdawałem z biegu i dopiero po podstawówce dotarło do mnie, że to jest to czym mógłbym się zajmować - wspomina.

W rzeszowskiej Szkole Muzycznej Janek szlifował swoje umiejętności pod okiem Roberta Naściszewskiego, obecnego koncertmistrza Filharmonii Podkarpackiej.

- Sam się do niego zgłosiłem i choć bywało ciężko, bo był wobec mnie bardzo wymagający; wiele mu zawdzięczam. W muzyce nie ma kompromisów, trzeba się poświęcić, bo konkurencja jest przeogromna.
Pod względem parcia na sukces, ten pozornie eteryczny świat artystów niczym nie różni się od wielu innych branż. Do startu stają kilkuletnie dzieciaki, którym od samego początku narzuca się określony dryl. Jeśli sukces ma być osiągnięty, ćwiczenia muszą być częste i bardzo intensywne. Choć świat co rusz zachwycają młodzi wirtuozi, to w tym środowisku nie jest to zjawisko zaskakujące. Taki nastolatek ma już przecież za sobą wieloletnie szkolenie.

- Teoretycznie im wcześniej się zaczyna tym lepiej, więc gry uczą się już 3-latki. Zaczynanie w tak młodym wieku grozi jednak ograniczeniem człowieka do roli automatu. Zdarza się, że z dorosłymi muzykami nie za bardzo jest o czym porozmawiać, bo oni całe życie nic oprócz grania nie robili. A przecież wszechstronne wykształcenie muzyka słychać w jego grze. Nie docenia się też fantastycznego wpływu, jaki muzyka ma na ogólną edukację - np. pomaga w nauce języków obcych - tłumaczy.

Dlatego kiedy skrzypkowie ubezpieczają swoje ręce od nieszczęśliwych wypadków, Jan zabezpiecza całego siebie.

- Od dziecka interesowałem się milionem różnych rzeczy. Rodzice kładli też duży nacisk na ogólne wykształcenie ze szczególnym uwzględnieniem nauk ścisłych. Dlatego zacząłem swoją karierę później niż zwykle się to robi, ale nie żałuję. Trzeba mieć na życie plan B - mówi.

Z zawodu muzyka wyeliminować może przypadkowa kontuzja, a nawet jeśli po rekonwalescencji w pełni wraca się do zdrowia, wyrwa w ćwiczeniach bywa nie do nadrobienia. Zwłaszcza w młodym wieku, często oznacza to odpadnięcie z wyścigu. Konkurencja jest ogromna i w ostatnich latach jeszcze się zaostrzyła. Poziom kształcenia polskich muzyków jest już bowiem bardzo wyśrubowany.

Nauki u mistrza

Szkoła muzyczna to jest ten czas, kiedy młody człowiek, marzący o karierze, powinien poszukać swojego patrona - kogoś kto wprowadzi do środowiska, pozwoli zrozumieć reguły i będzie przez kolejne lata uczył gry na wybranym instrumencie. Takim mentorem dla Jana stał się wybitny krakowski profesor - Wiesław Kwaśny, który pewnego lata przyjechał do Rzeszowa na tzw. kursy mistrzowskie.

- To jeden z najbardziej znanych profesorów w Polsce. Po kursach stwierdziłem, że muszę uczyć się u niego. Egzaminy wstępne zdałem na wysokim miejscu i profesor zaprosił mnie do swojej klasy - wspomina.

24-latek skończył już studia na AM, w zakresie gry na skrzypcach. Od roku studiuje również grę na altówce - instrumencie bardzo podobnym do skrzypiec, lecz o niższym i głębszym brzmieniu. Choć na altówce gra dopiero od niedawna, to właśnie z nią osiągnął swój największy do tej pory sukces: z prestiżowego konkursu im. Johannesa Brahmsa w Austrii przywiózł pierwsze miejsce.

Pod batutą Pendereckiego

Na Zachodzie zawrotną karierę robią skrzypkowie, którzy grają utwory z pogranicza muzyki popularnej i klasycznej. "Komercyjnej" publiczności bardzo się to podoba, bo daje poczucie obcowania z wysoką kulturą bez specjalnego wysiłku. Tymczasem w konserwatywnym środowisku muzyków takie działanie postrzegane jest jako niegodna chałtura, a wręcz rodzaj zdrady. Do współcześnie komponowanych utworów również podchodzi się sceptycznie. One są z reguły - tak jak malarstwo - eksperymentalne i awangardowe. Na konkursach wykonuje się więc przede wszystkim muzykę z przełomu XVIII i XIX w.
Konkursowa walka o zaszczyty przypomina bieg na sto metrów - decydują dziesiąte i setne części punktów przyznawanych przez jurorów. Gorszy dzień, drżenie ręki i sprawa pozamiatana. Tutaj nie ma mowy o fuszerce.

- Coraz częściej pojawiają się jednak zastrzeżenia co do uczciwości werdyktu. Jeśli wciąż i wciąż wygrywają uczniowie członków jury, reszta uczestników zaczyna się zastanawiać, czy to ma sens. Mimo wszystko muzycy masowo jeżdżą na konkursy, bo nawet jeśli nie zagwarantują one kariery, to być może uda się wygrać koncert z orkiestrą. O to zawsze warto walczyć. Prawdziwy konkurs to jest jednak wtedy, kiedy zaproszą cię jako solistę do filharmonii, a potem... czy znowu zaproszą - ocenia.

Po sukcesie w Austrii, przed skrzypkiem pojawiła się perspektywa studiów za granicą i możliwość udziału w przesłuchaniach do najlepszych zachodnich orkiestr. Dla Jana to ogromne wyróżnienie, choć on może już pochwalić się grą pod batutą najznakomitszych postaci polskiej muzyki klasycznej - w tym Krzysztofa Pendereckiego. Miał też okazję zagrać jako członek Sinfonii Varsovii pod dyrekcją zmarłego niedawno legendarnego dyrygenta Lorina Maazela.

Nie ma gry na zawołanie

Jeszcze w trakcie studiów rzeszowianin został jednym z najmłodszych etatowych członków Filharmonii Krakowskiej. Miał sporo szczęścia, bo przesłuchania zdarzają się rzadko, a granie w orkiestrze to cel większości absolwentów akademii. Niewielu dane jest utrzymywać się jedynie z koncertów solowych. Żeby jednak zachować formę, ćwiczyć musi wiele godzin dziennie - przed pracą, w pracy i po pracy. Błogosławi grube krakowskie mury, które chronią uszy jego sąsiadów.

- Ci w Rzeszowie słyszeli jak gram, ale mówili, że nawet im się to podobało. Podziwiam ich, bo skrzypce mają to do siebie, że na początku kariery... nie brzmią zbyt atrakcyjne - śmieje się.

- W ramach rekompensaty możesz zawsze coś zagrać jeśli poproszą - sugeruję.

- Tego chyba nie lubi żaden muzyk Od dawna już nie zdarzają się prośby o to, bym zagrał przy jakiejś rodzinnej imprezie, bo konsekwentnie im odmawiałem. Grając na skrzypcach człowiek odkrywa samego siebie i swoje emocje - to w gruncie rzeczy bardzo intymne przeżycie, które zasługuje na szczególną oprawę. Taką atmosferę daje tylko scena i widownia, która przychodzi do nas w jednym konkretnym celu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24