We francuskim Angers sanoczanie przegrali wszystkie trzy mecze - z miejscowymi Duck’s (0:4), białoruskim Niemanem Grodno (0:2) i irlandzkim Belfast Giants (3:5).
- Dla miasta, zarządu i kibiców puchar był ważnym elementem promocyjnym, bo chcieliśmy pokazać, że polski hokej nie jest taki zły. Może na lodzie nie było widać aż tak dużej różnicy, ale na takim turnieju albo trafisz z formą, albo przegrywasz. Decydowały detale: dyspozycja dnia, słabsza forma bramkarza, nieskuteczność napastników - dodaje działacz mistrza Polski.
Podkreśla, że łowcy sensacji nie mogą oczekiwać na rewolucję: - Będziemy prosić trenera o analizę tego co wydarzyło się w Angers, bo to trener odpowiada za wynik, jest sternikiem drużyny i ma największa wiedzę. Na pewno nie będzie rewolucji, bo z nasza drużyna w Polsce nie ma się kogo bać. Jednak taka dyspozycja nie przystoi mistrzowi kraju i jakieś decyzje zapadną. Może i będą zmiany ale na pewno kosmetyczne i wyjdą drużynie na dobre. W piątek będziemy mądrzejsi.
- Zabrakło nam ogrania na tym poziomie. Takiej gry taktycznej, w szybszym tempie nasza liga nie zapewnia, tym bardziej, że ostatnio mierzyliśmy się ze słabszymi przeciwnikami. U nas tylko pięć drużyn coś gra, reszta to satyra - dodaje Marek Strzyżowski, napastnik naszej drużyny.
Podobnie jak trener zwraca uwagę na detale: - Graliśmy na mniejszej tafli, miałem już z taką do czynienia choćby dwa lata temu w Stavanger, ale nie jest tak łatwo się przestawić. Ledwie przyjmujesz krążek i już masz rywala na plecach.
- Ani jedna drużyna nie była od nas wyraźnie lepsza. Z każdym można było z wygrać, ale nie przy takiej dyspozycji niektórych zawodników. Nie wszyscy obcokrajowcy grali tak, jak powinni. Widać było, kto miał charakter i kto już grał na takim poziomie. Turniej pokazał, że wiele rzeczy nie jest w porządku. Musimy coś zmienić, bo niektórzy myślą, że są tu na wakacjach, a tak nie może być i to trzeba zmienić - mówił zaraz po turnieju trener Miroislav Frycer.
Trener w piątek ma złożyć raport z wyjazdu.
- Rewolucji nie będzie, bo drużyna jest zgrana i potrzebuje spokoju by przygotować się do kolejnych meczów. Mamy jeszcze o co grać - powtarza Bilański.
I dodaje: - Nie boimy się zmian co udowodniliśmy przed rokiem. Kto zasłuży na grę w zespole dostanie ją, bez względu na nazwisko. Zarobki powinny być adekwatne do umiejętności, wszyscy wiedzą, kto powinien wieść prym w drużynie.
Mike Danton na swoim blogu, czy inni zawodnicy w kuluarowych rozmowach przyznają, że wpływ na formę miała 27-godzinna podróż autokarem.
- Lepiej by było lecieć, ale co to teraz zmieni. Praktycznie prosto z autokaru wyszliśmy na lód, na drugi dzień od razu był mecz i zabrakło nam normalnego treningu. Organizacyjnie widać, że to Polska - mówili.
- Samolot był ciut droższy, ale za wyjazd autokarem optowali trenerzy - tłumaczy Bilański. - to nie przez środek lokomocji przegraliśmy, bo był czas na regenerację, ale jest to jakieś doświadczenie na przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas