Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Stalówka" przegrała, ale nadal jest w czołówce

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali Stalowa Wola (zielone stroje) stracili cenne punkty w starciu z Limanovią.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (zielone stroje) stracili cenne punkty w starciu z Limanovią. Krzysztof Kapica / archiwum
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola tylko zremisowali ostatnio na swoim stadionie z Limanovią Limanowa 1:1, ale nadal pozostają w ścisłej czołówce w tabeli.

Limanovia zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, więc po remisie z nią u siebie "Stalowcy" mogą czuć duży niedosyt. Tym bardziej że we wszystko wmieszał się też sędzia.

Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby arbiter z Krakowa, Robert Marciniak, nie wyrzucił z boiska po czerwonej kartce obrońcy stalowowolskiej drużyny, Adriana Bartkiewicza.

Nie wiedział nikt

Stal prowadziła 1:0 po golu głową w 50 minucie Michała Czarnego, ten defensor imponuje skutecznością w obecnym sezonie, zdobył już swoją szóstą bramkę.

W 78. minucie z boiska wyleciał jednak wspomniany Bartkiewicz, a cztery minuty później padła wyrównująca bramka dla gości, po strzale Józefa Piwowarczyka. Za co drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę dostał Bartkiewicz, w Stalowej Woli nie wiedział nikt. Zawodnik prowadził piłkę, zaatakował go rywal, padli obaj na murawę i arbiter ukarał obrońcę "Stalówki". W osłabieniu stalowowolanie stracili bramkę.

Zostawili wiele zdrowia

Oliwy do ognia dolał fakt, że mecz drużyny z województwa małopolskiego, Limanovii, prowadził sędzia ze stolicy Małopolski. W Stali przed meczem nie zrobiono z tego problemu, ale w przyszłości reakcje w klubie będą już na pewno inne.

- Przypuszczam, że można się było odwołać, teraz myślę już, że warto z tego korzystać - mówi Jaromir Wieprzęć, trener Stali.

- Szkoda chłopaków, mnóstwo zdrowia zostawili, po jednej decyzji sędziego wszystko się burzy, to jest najgorsze. Jakby Limanovia zremisowała czy wygrała w ferworze walki, to by człowiek nie miał niczego za złe. A tu jest ta sytuacja z czerwoną kartką i zaraz strata bramki, to boli. Ale cóż, teraz to i tak niczego już nie zmieni - dodaje szkoleniowiec.

Zagrają z Rakowem

Stal zachowała miejsce w czołówce tabeli, zajmuje czwartą pozycję z 32 punktami na koncie, do lidera, Rozwoju Katowice, traci cztery punkty. W najbliższą sobotę nasz zespół na koniec jesiennych rozgrywek zagra u siebie z Rakowem Częstochowa, w ramach drugiej kolejki rundy rewanżowej. A Limanovia?

Ma zaledwie 12 punktów na koncie, w trzech ostatnich meczach zremisowała jednak z zespołami z czołówki, oprócz Stali z Energetykiem Rybnik i Siarką Tarnobrzeg.

- Nie wiem czy Stal nam leży, ale może lubimy z nią grać? W tej lidze nie ma takiego zespołu, który by inne "tłamsił" - podsumowuje piłkarz Limanovii Józef Piwowarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24