Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Baran: Podkarpacie poszło na wybory, bo tu szanuje się władzę

Małgorzata Froń
Leszek Baran
Leszek Baran Archiwum
Z socjologiem dr. Leszkiem Baranem z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

- Podkarpacie miało jedną z najwyższych frekwencji wyborczych w kraju. Z czego to wynika?

- Ze zbiegu kilku czynników. Przede wszystkim - religijnego tradycjonalizmu, a także poczucia obowiązku wobec państwa i reguł, jakie ono narzuca. Wybory odbywają się w niedzielę, niedziela to dzień obowiązkowego udziału w nabożeństwie, a po nabożeństwie wypada spełnić obywatelską powinność - pójść do lokalu wyborczego i oddać głos. Podkarpacie należy do regionów najaktywniejszych w kraju, jeśli chodzi o udział wiernych w niedzielnych mszach. I jest to region post-ck-austriacki, w którym władzę się szanowało.

- Podkarpacie postrzegane jest jako bastion Prawa i Sprawiedliwości. Podziela pan tę opinię?

- Od kiedy istnieje PiS, to uzyskuje na Podkarpaciu najlepsze wyniki spośród ugrupowań ogólnopolskich. Nie zawsze jednak najlepszy wynik gwarantuje mandat do sprawowania władzy. Tak było przecież przez znaczną część minionej kadencji samorządu wojewódzkiego, kiedy PiS pozostawało w opozycji wobec koalicji trzech ugrupowań: PO, PSL i SLD. Zobaczymy, jak będzie teraz. Poza tym - tradycjonalistyczne społeczeństwo lubi władzę zdecydowaną, stosującą dryl wobec podwładnych i ojcowsko-opiekuńcze podejście do obywateli. Taki był prezydent Rzeszowa minionych trzech kadencji oraz wspierający go radni, i nic nie zapowiadało, aby kandydaci PiS byli w stanie diametralnie podważyć zaufanie rzeszowian do władz miasta. Pamiętajmy też o specyfice niektórych ośrodków miejskich, zwłaszcza tych większych. W miastach potrzeby mieszkańców są dużo bardziej zróżnicowane i komitety wyborcze muszą wyczuć, które z nich są aktualnie tymi pierwszej potrzeby. Tzw.bogoojczyźniana postawa nie zawsze już wystarczy.

- No to skoro o Rzeszowie mowa… Frekwencja wyborcza w stolicy Podkarpacia też była wysoka. Jak pan myśli, czyi wyborcy byli tutaj w większości?

- Przedwyborcze sondaże dawały prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi zwycięstwo w pierwszej turze - i to z ogromną przewagą nad konkurentami. Takie sondaże mogły uśpić lewicowych wyborców w Rzeszowie. Mogli machnąć ręką i powiedzieć: "I tak wygra Ferenc, nie muszę go popierać kartą wrzuconą do urny". Nie sądzę jednak, by ci, którzy popierali prezydenta, lecz nie poszli do urn, przekreślili jego szansę na zwycięstwo w pierwszej turze. Miał zbyt szerokie poparcie, od lewa do prawa. Jeśli chodzi o skład rady miasta, trudno mi jednak przesądzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24