Byli piłkarze LZS-u Cygany chcą dymisji prezesa

- On jest nie tylko prezesem, ale również trenerem i piłkarzem. To taka jednoosobowa spółka - gorzko się uśmiecha były piłkarz tego klubu, który chce zachować anonimowość.

- Otoczył się niekompetentnymi ludźmi, nikogo więcej nie dopuszcza do głosu i takie są tego efekty. Chcielibyśmy to zmienić.

Apogeum konfliktu
Jeszcze w poprzednim sezonie LZS Cygany radził sobie w lidze całkiem przyzwoicie, ale bieżący sezon to prawdziwa katastrofa. - Kilka lat temu omamił nas i wybraliśmy go na prezesa. Z czasem zaczął odstawiać miejscowych piłkarzy i ściągać ludzi z zewnątrz, niekoniecznie lepszych. Nam się to nie podobało i zawodnicy zaczęli gremialnie rezygnować z gry. Wszystko sięgnęło apogeum tego lata - mówi anonimowo były piłkarz.
Grupa ludzi, którzy odeszli z klubu, postanowiła się zorganizować i doprowadzić do zmiany klubowych władz.

- To człowiek bardzo zawistny. Straszył nas policją i nie chciał wpuszczać na stadion. Twierdzi, że go obrażamy wywieszając transparent, ale mamy nagranie, na którym to raczej on jest tym, który obraża - słyszymy. - O wyborach nikt nie był informowany, a chcieliśmy go odwołać.

Klub nie komentuje
Grupa, która chce zmienić prezesa ma plan na dalsze funkcjonowanie klubu. - Podobna sytuacja była kilka lata temu w Stalach, a po zmianach utworzono tam stowarzyszenie i wiosną będą walczyć o awans do okręgówki. Mamy 13-14 zawodników gotowych do powrotu do drużyny oraz kandydata na prezesa - mówi były piłkarz.

- Trzeba się spieszyć, bo z tego co słyszeliśmy obecny sternik chce nawet rozwiązać grupę juniorów - kontynuuje.

- Po wyborach samorządowych chcemy się udać do burmistrza i przedstawić całą sprawę z dowodami. Może wtedy uda się coś zmienić - kończy chcący zachować anonimowość nasz rozmówca.
Zarząd klubu LZS Cygany uchwałą z dnia 12 listopada podjął decyzję o niekomentowaniu tych wszystkich zarzutów, uważając je za bezpodstawne.