Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Przemyśla: znalazłem dla rodziny dom

Karolina Jamróg
- Sąsiadka mieszkająca w tym samym bloku od lat szukała mniejszego mieszkania. Ja chciałem zamienić swoje na większe. Co za zbieg okoliczności! Wciąż nie mogę w to uwierzyć - mówi pan Robert.
- Sąsiadka mieszkająca w tym samym bloku od lat szukała mniejszego mieszkania. Ja chciałem zamienić swoje na większe. Co za zbieg okoliczności! Wciąż nie mogę w to uwierzyć - mówi pan Robert. Łukasz Solski
Przez ponad pięć lat pan Robert, jego żona i sześcioro dzieci mieszkali w kawalerce. Wkrótce rodzina przeprowadzi się do większego mieszkania, znajdującego się w tym samym bloku.

- Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jesteśmy tacy szczęśliwi! Dziewczynki każdego dnia pytają, kiedy przeniesiemy się do nowego mieszkania. Już zapowiedziały, że chcą mieć pokój pomalowany na różowo. Muszę kupić tę farbę - śmieje się pan Robert Hołyszko.

Pomogła sąsiadka

Mężczyzna i jego rodzina przez 5 lat mieszkali w 30-metrowej klitce. W jednym pokoju spali: Kamil, Adrian i Krystian. W drugim - żona pana Roberta, Irena, i ich córki: Martyna, Justyna i Monika. Kilkumetrowy "salon" nocą zamieniał się w sypialnię. Pan Robert rozkładał na podłodze materac dla dziewczynek i szedł spać do swoich rodziców.

- Nie ma po prostu dla niego miejsca - żaliła się pani Irena.

Po tym jak napisaliśmy o ośmioosobowej rodzinie mieszkającej na trzydziestu metrach kwadratowych los uśmiechnął się do Hołyszków.

- Na podwórku spotkałem sąsiadkę. Powiedziała, że chciałaby wymienić się mieszkaniami. Ona od trzech lat szukała mniejszego lokum, a ja od pięciu lat stawałem na głowie, żeby znaleźć dla nas większe mieszkanie. Okazało się, że ta pani mieszka w tym samym bloku co my! - pan Robert wciąż nie może uwierzyć w swoje szczęście.

- Wymiana mieszkań komunalnych, jak najbardziej, jest możliwa. Jeśli lokatorzy dojdą do porozumienia, miasto w żaden sposób nie ingeruje - informuje Witold Wołczyk, rzecznik Urzędu Miasta w Przemyślu.

Pan Robert, mówiąc o przemyskim urzędzie, nie może powstrzymać się od złośliwości.

- Urzędnicy musieli wiedzieć, że moja sąsiadka chce wymienić mieszkanie, nie kiwnęli palcem. Pomogły mi Nowiny i poseł Tomański - stwierdza.

Jestem złotą rączką, już zaczynam remont

Mieszkanie, do którego wkrótce wprowadzi się rodzina pana Roberta, ma prawie 60 m kw.

- To trzy pokoje i aneks kuchenny. Potrzebny jest remont, ale z tym poradzę sobie sam. Jak człowiek ma tak dużą rodzinę, musi być hydraulikiem, stolarzem i elektrykiem w jednym - śmieje się pan Robert.

W mieszkaniu trzeba zrobić centralne ogrzewanie.

- Ściany trzeba wyszpachlować i pomalować, drzwi wymienić. Chciałbym tylko, żeby miasto wymieniło mi okna. Futryny zgniły, a szyby są popękane. Żadnej innej pomocy mi nie trzeba - dodaje mężczyzna.

Pan Robert już kupił część materiałów budowlanych potrzebnych do remontu.

- Wziąłem 3,5 tys. zł kredytu, bo nie mam tyle oszczędności. A trzeba jeszcze kupić meble, bo moje mają już 20 lat i gdy zacznę je przenosić, to się rozsypią - mówi.

Mimo że pana Roberta czeka dużo pracy, ten nie narzeka.

- Wreszcie - po pięciu latach - zjem z całą rodziną kolację wigilijną przy wspólnym stole. To będą wyjątkowe święta. Dziękuję - cieszy się mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24