II liga. Stal Mielec chce iść za ciosem

Widowisko przy sztucznym oświetleniu będzie miało wysoką stawkę. Stalowcy wygraną z pewnością poprawią swoją pozycję w tabeli. Grają bowiem z trzecim w tabeli MKS-em Kluczbork.

Ambicja i rozsądek

Przeciwnik mielczan od początku sezonu trzyma się czuba tabeli i w tej chwili może grać na luzie. - Coś wiemy o tej drużynie. Skupia się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do swojej bramki - mówi Mateusz Podstolak, obrońca Stali.

- Jeśli rywale staną twardo w obronie może być ciężko, ale my też umiemy wychodzić zwycięsko z pojedynków, w których decyduje jeden błąd, jedna akcja. Tak było w Puławach, gdy zgarnęliśmy trzy punkty po znakomitym strzale z dystansu Kamila Raduljiego. Nie ma co ukrywać, chcemy kontynuować zwycięską serię - dodaje Podstolak, który doznał urazu podczas jednego z treningów i jego występ w tym meczu stoi pod znakiem zapytania.
Ponadto w Stali z powodu kontuzji zabraknie napastnika (młodzieżowiec) Łukasza Żeglenia. Za kartki pauzować musi Sebastian Głaz. Ostrożny przed meczem, który może być ważnym krokiem w stronę awansu do I ligi jest trenerem Janusz Białek.

- Trzeba zachować rozsądek. Nie traktuje tego meczu, nie wiadomo jak wyjątkowo. Poza tym, to końcówka ligowej walki, zawodnicy mają w nogach sporo meczów i łatwiej o błędy - zaznacza Białek. Trener Stali nie ukrywa, że cieszy go minimalna strata do lidera.

- We wrześniu rozpoczęliśmy ucieczkę przed strefą spadkową. Teraz już nikt nas nie lekceważy. Spotkanie z Kluczborkiem zapowiada się emocjonująco i wierzę, że mój zespół stanie na wysokości zadania - dodaje Białek.