Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca: zostałem skazany przez sąd za winę kogoś innego

Wojciech Tatara
- Jako byłemu policjantowi jest mi wstyd za młodszych kolegów, którzy nabijają kasę skarbowi państwa, wystawiając absurdalne mandaty. Dowiodę z sądzie swojej niewinności - mówi S. Barlik.
- Jako byłemu policjantowi jest mi wstyd za młodszych kolegów, którzy nabijają kasę skarbowi państwa, wystawiając absurdalne mandaty. Dowiodę z sądzie swojej niewinności - mówi S. Barlik. Krzysztof Kapica
Stanisław Barlik z Siedlisk ma zapłacić grzywnę za kierowcę audi. On sam jeździ renault.

Do zdarzenia z udziałem Stanisława Barlika miało dojść 6 lipca w Solinie-Jaworze.

- Dobrze pamiętam, że gdy zaparkowałem samochód, podszedł do mnie mężczyzna, informując, żebym wjechał na prywatny parking i zapłacił. Akurat było wolne miejsce, gdzie można było zostawić samochód, więc nie skorzystałem z jego propozycji - opowiada Barlik.

Kara dla zasady

Dwa miesiące później do jego drzwi zapukał policjant, żeby spisać zeznania w sprawie parkowania w Solinie-Jaworze. Stanisław Barlik wyjaśnił, jak było, nie przyjął mandatu. Niedawno mężczyzna otrzymał wyrok sądu w Lesku, który skazał go w trybie nakazowym na grzywnę za... jazdę po linii ciągłej. Jakież było jego zdziwienie, kiedy przeczytał, że kierował audi 80 na obcych mu numerach rejestracyjnych.

- 25 lat przepracowałem w policji, ale z takim podejściem pierwszy raz się stykam. Policjanci nie mają żadnych materiałów dowodowych na to, że złamałem przepisy ruchu drogowego. Ja mam zdjęcia i świadków. Ukarali mnie dla zasady - uważa pan Stanisław.

Zdaniem byłego policjanta, wyrok został wydany bez analizy akt sprawy, a sędzia bazował wyłącznie na wniosku o ukaranie wystawionym przez policję w Lesku.

- Skoro ten pan się odwołał od wyroku, to sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona. Czy był on winny, czy nie - zdecyduje sąd. Mogę tylko dodać, że w miejscu Solina-Jawor są bardzo często łamane przepisy dotyczące właściwego parkowania - wyjaśnia asp. sztab. Dariusz Radio z KMP w Lesku.

Niepotrzebna sensacja

Sąd z kolei tłumaczy się natłokiem pracy i możliwą pomyłką.

- Wyrok został wydany w trybie nakazowym, takich spraw mamy tysiące. Skoro ukarany się z nim nie zgadza, to niech się odwoła, a nie robi niepotrzebnej sensacji. Nie wykluczam, że mogło dojść do jakichś nieścisłości, które na pewno zostaną wyjaśnione w trybie procesowym - mówi sędzia Robert Maślanka, wiceprezes Sądu Rejonowego w Lesku.

O komentarz poprosiliśmy prof. Czesława Kłaka, karnistę.

- W tej sprawie ewidentnie widać, że opis czynu nie koresponduje ze stanem faktycznym. Błędnie zostały ustalone okoliczności zdarzenia. Jako jeden z nielicznych w kraju badałem skalę orzekania nakazowego - zdarzają się pomyłki. W tym przypadku zawiódł czynnik ludzki - uważa prof. Kłak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24