Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządy Zbigniewa Bońka na czwórkę z plusem

Hubert Zdankiewicz
Gdy Zbigniew Boniek (drugi z lewej) został nowym prezesem PZPN, cieszyli się niemal wszyscy. Po dwóch latach opinie na temat jego rządów są podzielone, choć dominują te pozytywne.
Gdy Zbigniew Boniek (drugi z lewej) został nowym prezesem PZPN, cieszyli się niemal wszyscy. Po dwóch latach opinie na temat jego rządów są podzielone, choć dominują te pozytywne. Bartek Syta
Zbigniew Boniek zmienił PZPN, związek odzyskał transparentność, poprawił się jego wizerunek. Nie wszystkim jednak podoba się jego współpraca z zagraniczną firmą bukmacherską.

Gdy w październiku 2012 roku Zbigniew Boniek został nowym prezesem PZPN, cieszyli się niemal wszyscy. Po dwóch latach jego rządów zdania są podzielone. Zwolennicy nowej władzy wyliczają jej sukcesy. Przeciwnicy są za to zdania, że tak naprawdę zmieniło się tylko postrzeganie związku przez kibiców, którzy nie śpiewają już na meczach reprezentacji znanej wszystkim piosenki: "PZPN, PZPN, jeb... jeb... PZPN".

- Myślę, że szukają dziury w całym. Jak za moich czasów związek postrzegany był fatalnie, to wszyscy mieli do mnie pretensje. Teraz czepiają się Bońka za to, że jest lepiej. Gdzie tu logika... - zastanawia się Michał Listkiewicz. Zdaniem byłego prezesa PZPN (w latach 1999-2008), wizerunek to w dzisiejszych czasach podstawa.

- To on ma decydujące znaczenie, bo mało kto zagłębia się w szczegóły. Tak jest w polityce, show-biznesie, ale również w sporcie. Najlepiej byłoby, oczywiście, gdyby jedno szło w parze z drugim, a dobry wizerunek nie przysłaniał wad. W przypadku PZPN muszę jednak przyznać, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie tylko dlatego, że kadra Adama Nawałki ograła Niemców w eliminacjach Euro 2016. Ja zresztą mam takie marzenie, że obecny selekcjoner dorówna swojemu mentorowi i tak jak Leo Beenhakker awansuje z reprezentacją do mistrzostw Europy i na 16. miejsce w rankingu FIFA - dodaje.
Podobne zdanie w kwestii wizerunku ma były członek zarządu PZPN Jacek Masiota (jeden z tych, którzy od początku otwarcie krytykowali Latę).

- Wizerunek poprzedniego prezesa był, jaki był, i to się odbijało na całym związku. W tej kwestii zmiana na pewno jest czymś pozytywnym. Jeśli chodzi o obowiązki statutowe, czyli zmiany w federacji, to one również następują, choć - moim zdaniem - powinny być bardziej radykalne. Na przykład kwestia opłat, jakie pobiera od klubów PZPN. Moim zdaniem, są za wysokie, bo związek aż tak dużo w zamian nie daje. Powinno się je zmniejszyć do poziomu takiego jak we Francji czy w Niemczech - podkreśla Masiota, na co dzień prawnik Lecha Poznań.

Zdaniem innych, problemem nadal są sędziowie. Na łamach "Gazety Wyborczej" wspominał o nich niedawno właściciel Zawiszy Bydgoszcz Radosław Osuch. "Środowisko nie zostało oczyszczone. Ich szefem jest Zbigniew Przesmycki, który prowadził spotkania w ciemnych czasach polskiej piłki (...). W kolegium pracuje też Leszek Saks, który wyznaczał arbitrów, gdy liga była skorumpowana (...). Czy korupcja wróciła? Nie wiem, ale poziom prowadzenia meczów jest dramatyczny. W pierwszej lidze jest rzeźnia jak za najgorszych lat" - powiedział.

- Kwestii sędziowskiej wolę nie komentować, bo nie mam ku temu dostatecznej wiedzy. Ogólnie jednak pozytywnie odbieram zmiany w PZPN. Za pierwsze dwa lata pracy prezes Boniek i jego ekipa zasłużyli na mocną czwórkę, może nawet z plusem - uważa Masiota, którego zdaniem do prezesa można mieć pretensje w zasadzie tylko za reklamowanie zagranicznego bukmachera.
- Zgodnie z prawem, tylko zarejestrowane w Polsce i płacące u nas podatki firmy mogą reklamować polskie zespoły, i tak się dzieje. Firmy jak STS czy Fortuna wspierają kluby, STS został też partnerem reprezentacji (reklamuje się jako "legalny bukmacher"). PZPN powinien je wspierać, tymczasem prezes reklamuje ich bezpośrednią konkurencję, która podatków w Polsce nie płaci. To jest, oczywiście, zgodne z prawem, Boniek ma włoski paszport. Jednak - w mojej ocenie - taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - podkreśla.

Masiota i Listkiewicz są zdania, że dobrym rozwiązaniem byłaby zmiana prawa. Zgadza się z nimi Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji, dziś poseł i członek sejmowej komisji sportu. - Rozmawiałem niedawno na ten temat z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą i zapewnił, że ten problem zostanie rozwiązany w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Strony firm niepłacących w Polsce podatków będą blokowane - mówi.

- Zbyszka bym się jednak nie czepiał. Przecież bukmacherów reklamuje wielu znanych piłkarzy i trenerów. Poza tym, trzeba docenić to, co robi on dla polskiej piłki, a robi bardzo dużo. PZPN odzyskał transparentność, skończyły się afery, po raz pierwszy w historii odbędzie się w naszym kraju finał Ligi Europy, najważniejszych po Lidze Mistrzów rozgrywek klubowych na naszym kontynencie. Brakuje sukcesu kadry, ale tu też wszystko idzie w dobrym kierunku. Boniek przez dwa lata naprawił więcej, niż Lato zepsuł przez cztery; a może pójść jeszcze dalej, jeśli nie będzie się koncentrował tylko na polskiej piłce. Moim zdaniem, powinien wejść do Komitetu Wykonawczego UEFA, wtedy dopiero będziemy liczyć się w Europie - przekonuje Tomaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24