Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje siatkarska Liga Mistrzów? Na początek wpisowe: 27 tys. euro

Marek Bluj
Startuje Liga Mistrzów siatkarzy. Dziś na Podpromiu będziemy świadkami takich pojedynków Vojina Ćaćicia i Nikołaja Penczewa.
Startuje Liga Mistrzów siatkarzy. Dziś na Podpromiu będziemy świadkami takich pojedynków Vojina Ćaćicia i Nikołaja Penczewa. Krzysztof Kapica
Liga Mistrzów siatkarzy to najbardziej prestiżowe dla najlepszych klubów Europy rozgrywki pod siatką. To z pewnością nie jest liga dla biednych klubów.

Oprócz Asseco Resovii, naszych wicemistrzów Polski, nasz kraj w tym sezonie reprezentować będą Jastrzębski Węgiel i PGE Skra Bełchatów. Każda polska drużyna marzy o awansie do Finał Four.

27 000 euro wpisowego

Do wyścigu o finał, w którym wystąpią cztery ekipy, stanie 28 drużyn. Każda musiała wpłacić do kasy Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV) 27 000 euro wpisowego. Jest to tylko część kosztów, z którymi musi się liczyć każdy z uczestników tej prestiżowej wielkiej gry pod europejską siatką. Koszty rosną wraz z awansem do kolejnej rundy.

Według naszych obliczeń, zespół, który awansuje do Final Four, poniesie minimalne koszty organizacyjne w wysokości ponad 65 000 euro. A gdzie inne opłaty? Delegacje dla supervisora CEV i sędziów, organizacja meczów, opłaty za delegacje, a więc bilety lotnicze, hotele, wyżywienie 28-osobowej ekipy.

To wszystko kosztuje. Chcąc jednak grać w europejskiej elicie, trzeba płacić. Nie wszystkim się to podoba. Chcieliby zdecydowanie większych profitów za występy, sukcesy. Jak w piłce nożnej, gdzie dochody są znacznie wyższe.

Krytycznie o formule rozgrywek Ligi Mistrzów wypowiedział się Zdzisław Grodecki, prezes Jastrzębskiego Węgla, drużyny, która w ubiegłym sezonie zdobyła brązowy medal.

- Cieszymy się, że po raz kolejny zagramy w najważniejszych klubowych rozgrywkach europejskich, ze względu na naszych sponsorów, a także ze względu na nasze ambicje - powiedział Grodecki. - Uczestniczymy w tych rozgrywkach, ale ich formuła musi się zmienić. To najważniejsze europejskie rozgrywki, ale czołowe kluby nie mogą dopłacać do nich ogromnych pieniędzy. Ta formuła się wyczerpie.

Sędziowie i supervisor

Za co się jeszcze płaci? Około 5500 euro kosztują za każdy mecz supervisor oraz dwaj sędziowie prowadzący mecz. Tej trójce trzeba opłacić delegacje, koszty biletów, zakwaterowanie, wyżywienie, hotele.

Kwotę tę trzeba pomnożyć przez liczbę meczów. Im zespół gra lepiej, a więc awansuje do kolejnej rundy, tym koszty rosną, a przecież nikt nie chce odpadać już w fazie grupowej. To zrozumiałe. Trzeba liczyć, że do Final Four będzie to 5 spotkań, wychodzi ok. 27 500 euro.

Delegacje też kosztują...

Jeżeli zespół gra dobrze i przechodzi do kolejnych rund, to - oprócz satysfakcji zawodników, sponsorów, szefów klubu i radości kibiców - trzeba jeszcze za to zapłacić. W sumie za dwie kolejne rundy ponad 14 000 euro.

Sporo kosztują wyjazdy na mecze. Ich wysokość zależy od miejscowości, w których mają siedzibę rywale. Średnio taki wyjazd kosztuje około 50 000 złotych. Trzeba tę kwotę pomnożyć przez pięć meczów. Kluby problem wyjazdów rozwiązują w ten sposób, że dzielą się kosztami - gospodarz pokrywa koszty pobytu rywala u siebie, a ten odpłaca mu się tym samym w rewanżu. Za pięć meczów wychodzi około 250 000 zł. Organizacja spotkania to też spory wydatek.

Mimo wszystko na plus...

LM to nie tylko wydatki. Organizator rozgrywek płaci za zwycięstwo w fazie grupowej ponad 4000 euro. Za porażkę klub inkasuje około 2600 euro. W kolejnych rundach te kwoty rosną. Opłaca się wygrywać. Jak zawsze i wszędzie...

Resovia dziś kolejny już raz wystartuje do wyścigu o Final Four (chciałaby go zorganizować). Głównie dzięki dużej frekwencji kibiców na Podpromiu ostatni sezon gry w LM zakończyła z dodatnim saldem. Nie jest to oszałamiająca kwota, bo wynosi ona kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale przecież liczy się każda złotówka. No i klub do Ligi Mistrzów nie dopłaca.

- Chcemy co roku grać w Lidze Mistrzów, ponieważ korzyści z tego płynące, m.in. transmisje telewizyjne, przewyższają koszty. Chcemy grać jak najdłużej, aż do Final Four - mówi Bartosz Górski, wiceprezes rzeszowskiego klubu.

Wicemistrz polski w grupie C zagra przeciwko ekipom: Berlin Recycling Volleys (mistrz Niemiec), ACH Volley Lublana (mistrz Słowenii) i Budvanska Rivijera Budva (mistrz Czarnogóry). Z tą ostatnią drużyną resoviacy rozpoczną dziś walkę w swojej grupie.

- Każdego przeciwnika szanujemy, szczegółowo analizujemy jego grę, aby się do meczu z nim jak najlepiej przygotować. Zapraszam na każdy mecz, bo każdy jest inny. Na mecz z Budvą dostępne są jeszcze bilety. Jest szansa obejrzeć to spotkanie z dobrego miejsca; mam nadzieję, na dobrym poziomie - dodaje prezes Górski.

Resovia zaczęła sezon w świetnym stylu. - Zakładaliśmy, że początek może być trudny, że reprezentanci mogą być zmęczeni, tymczasem jesteśmy zdecydowanie zadowoleni. Pomaga nam szeroki skład. Każdy z zawodników zaprezentował się z dobrej strony. To dobra pozycja wyjściowa do dalszej gry - mówi Górski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24