Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Podkarpaciu przybywa księży i zakonników

Anna Janik
Archiwum/Krzysztof Łokaj
W rzeszowskim seminarium rok akademicki rozpoczęło w październiku 13 alumnów, w przemyskim 24, czyli o 3 więcej niż rok temu.

Diecezje przemyska i rzeszowska od lat należą do tych nielicznych w kraju, gdzie nie spada liczba powołań. W rzeszowskim Wyższym Seminarium Duchownym na pierwszym roku do kapłaństwa przygotowuje się obecnie o 4 kleryków więcej niż było to rok temu.

- Od kilku lat ta liczba utrzymuje się między 15 a 20. Dwie trzecie alumnów pochodzi ze wsi, bo nasza diecezja jest typowo wiejska, nie ma tu dużych aglomeracji - mówi ks. dr Paweł Pietrusiak, rektor WSD w Rzeszowie. - Co do liczby powołań, jest ona zazwyczaj proporcjonalna do liczby praktykujących.

Rektor przyznaje jednak, że wszystkie seminaria w kraju borykają się dziś z problemem niżu demograficznego, laicyzacji społeczeństwa, emigracji oraz rozpadu rodzin, które nie dają właściwej gleby do zrodzenia się powołania. Dlatego tak ważną rolę odgrywają parafie.

- Od wieków liczba powołań w danej wspólnocie świadczyła o jej żywotności - dodaje ks. dr Pietrusiak. - Jeśli są powołania, to znaczy, że wspólnota daje owoce, dlatego tak ważną rolę odgrywają duszpasterstwa młodzieży, do których należała część naszych kleryków - dodaje.

W rzeszowskiej diecezji zwiększa się nie tylko liczba księży diecezjalnych, al e i kapłanów zakonnych. W 2008 r. pracowało ich tu 107, rok temu już 114. Tej jesieni do zakonnych nowicjatów w całym kraju zgłosiło się 200 kandydatów na zakonników. To blisko jedna trzecia wszystkich kandydatów na kapłanów.

Skąd ten wzrost? Nie bez znaczenia jest postać papieża Franciszka, jezuity, który jako pierwszy następca św. Piotra wybrał to właśnie imię, odwołując się tym samym do pokory, ubóstwa, stawania w obronie słabszych.

- To przemawia do współczesnej młodzieży, która jest pełna ideałów - mówi o. Jan Maria Szewek, krakowski franciszkanin. - Zakony od początku miały swój charyzmat, dlatego i tu angażuje się dziś szczególne siły. Chodzi o to, by pokazać, że tej młodzieży ktoś chce poświęcić czas i uwagę, że w zakonie również rozwinie swoje talenty.

Nie bez znaczenia jest fakt życia we wspólnocie. Dla jednych to zaleta, dla innych wyzwanie. Dlatego kandydatów sprawdza się także pod kątem osobowościowym, a w pierwszych latach umieszcza w wieloosobowych pokojach.

- My modlimy się, żyjemy i pracujemy razem, dlatego jeśli kogoś wspólnota męczy, to nawet jeśli jest pobożny i mądry, nie nadaje się na franciszkanina - wyjaśnia o. Szewek. - Nie można też zapomnieć, że formacja zakonna jest rok lub nawet dwa dłuższa, składamy też śluby - zaznacza zakonnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24