Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia pokonała Indykpol AZS Olsztyn. To szósta wygrana z rzędu

Marek Bluj
archiwum
Siatkarze Asseco Resovii wygrali z Indykpolem AZS-em Olsztyn 3:0. To szóste zwycięstwo resoviaków w szóstym spotkaniu.

Asseco Resovia - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20, 25:16, 29:27)

Resovia: Drzyzga, Lotman 7, Nowakowski 6, Dryja 5, Schops 12, Ivović 19 oraz Ignaczak (libero), Konarski 7, Tichacek, Penczew 3, Perłowski. Trener Andrzej Kowal.

AZS: Dobrowolski, Adamajtis 6, Zniszczoł 4, Hain 9, Ogurcak 5, Cabral 1 oraz Potera (libero), Łuka 6, Szymański 10, Zatko. Trener Krzysztof Stelmac

Sędziowali: Maciej Kolendowski i Tomasz Flis (Kraków). Widzów 4100. MVP: Marko Ivović.
Miało być 3:0 i tak się skończyło. Mecz trwał półtorej godziny, ale tylko ostatnie kilkanaście minut trzymało w napięciu.

Pierwszy set przebiegał pod pełną kontrolą faworyzowanych gospodarzy, mimo, że często psuli zagrywki. Resoviacy wybiegli na boisko w zmienionym ustawieniu. Rafał Buszek i Nikołaj Penczew stali w kwadracie dla rezerwowych, Russel Holmes znajdował się na trybunach. Grali natomiast Paul Lotman, Dawid Dryja i Marco Ivović. Grali dobrze, zwłaszcza Serb, który kończył większość akcji na siatce soczystymi, szybkimi atakami. Wybrany został MVP meczu.

W drugim secie Resovia zdemolowała olsztynian. Od początku do końca absolutnie nie mieli nic do powiedzenia.

Trzeci set był wreszcie emocjonujący. Raz jedni prowadzili, raz drudzy. - Bardzo chcieliśmy wygrać te partię. Po błędach Resovii zdobywaliśmy przewagę, a po chwili to nasze błędy spowodowały, że Resovia wracała na prowadzenie i my ją goniliśmy - opisywał Piotr Łuka, obok Macieja Dobrowolskiego, jeden z dwóch byłych graczy Resovii, w barwach akademików.
Kiedy po ataku Dawida Konarskiego na tablicy pojawił się wynik 25:23 dla Resovii, wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem wideoweryfikacja wykazała, że "Konar" popełnił błąd przejścia dołem. Gra toczyła się dalej. - Po błędzie przejścia dołem, wróciliśmy do meczu. Mieliśmy trzy piłki Trzy piłki setowe. Nie udało się zwyciężyć, graliśmy z wicemistrzem Polski, bardzo mocną drużyną - wzruszał ramionami Łuka.

- Z jednej strony cieszy się, bo po raz kolejny wygrywamy końcówkę. Podobnie, jak w poprzednich meczach, kiedy przegrywaliśmy, odrabialiśmy w tych końcówkach straty. Z drugiej strony niepokoi, ponieważ nie możemy doprowadzać do takich końcówek. Po takim trzecim secie powinniśmy dobić

przeciwnika, a myśmy własnymi błędami podali im rękę. Nie możemy tak robić, tu czeka nas dużo pracy - podsumował trener Andrzej Kowal.

Resovia jest nadal niepokonana. Jak Skra i Lotos Trefl Gdańsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24