Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zastrzelą niedźwiedzia, który zaatakował ratowników GOPR

Beata Terczyńska
Archiwum GOPR
Wojewoda podjęła decyzję o zakończeniu działań grupy tropiącej niedźwiedzia w rejonie Olszanicy.

Poszukiwania niedźwiedzia, który wystraszył goprowcow, miały być prowadzone do momentu, kiedy będzie to miało jakikolwiek sens.

- Nie możemy tego robić w nieskończoność - mówił nam Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - Zezwolenie na odstrzał jest ważne do 15 listopada.

Już w środę penetrowanie lasu przez ludzi zawieszono, ale wciąż monitorowany był on przez fotopułapki rejestrujące ruch, działające także w nocy na podczerwień. Jeśli niedźwiedź będzie zachowywał się naturalnie, nie będzie już powodu, by go zabijać.

Mężczyzna mógł zostać zamordowany

Wczoraj Prokuratura Rejonowa w Lesku dostała wstępne wyniki przeprowadzonej w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie sekcji zwłok 61-latka.Wynika z nich, że **

to nie niedźwiedź zabił mieszkańca Olszanicy

**, lecz mógł on zostać zamordowany.

- Biegli wskazali, że na ciele zmarłego są rany cięte na przedramionach, nogach i dłoniach, a także rany kłute drążone w okolicy twarzy i złamane kości czaszki - mówi Maria Chrzanowska, prokurator rejonowy w Lesku. - Nie wiążą tych ran bezpośrednio z działaniem zwierzęcia, jakkolwiek nie wykluczyli, że część z nich mogła zostać zadana przez zwierzęta żerujące już na martwym ciele, w tym niedźwiedzia.

Nie wiadomo, czy do przestępstwa doszło w lesie, czy zwłoki zostały tu przeniesione. Ludzie podejrzewają, że 61-latek mógł się natknąć np. na kłusownika.

- Na razie nic nie wskazuje, by miał on jakichś wrogów - dodaje prokurator.

Wyniki sekcji przerażają, ale jednocześnie ludzie odetchnęli z ulgą, że to nie niedźwiedź zagraża im w lesie.

Niedźwiedź ranił się gryząc quada

Dostaliśmy informacje z organizacji ekologicznej WWF Polska. Zdaniem eksperta zajmującego się badaniem bieszczadzkich niedźwiedzi, dr Wojciecha Śmietany, niedźwiedź ranił się dopiero podczas gryzienia pojazdu, a jego zachowanie było reakcją na "atak quada".

- Sprawdziłem krwawe ślady na quadzie - mówi dr Wojciech Śmietana. - Wszystko wskazuje na to, że są mieszanką krwi i śliny, co wskazuje, że niedźwiedź ranił się podczas gryzienia pojazdu. Rana była w jamie ustnej, być może zranił język. Dlatego niedźwiedź, gdy już opuszczał teren całego zdarzenia nie zostawiał krwawego śladu - krew połykał - a psy nie mogły podjąć tropu. Zwróćmy uwagę na to, że quad został pogryziony przez niedźwiedzia dopiero w momencie, kiedy ratownicy wrócili, żeby zabrać pojazd - dodaje.

Uważa, że była to z jego strony demonstracja siły co wskazuje, że jest to raczej despotyczny osobnik.

- Poza tym niedźwiedź był silnie pobudzony wcześniejszym "atakiem quada", hałasem robionym przez zbliżających się ludzi i zapachami z ciała martwego człowieka - pisze dr Śmietana. -

Rozstaw kłów i wielkość tropu wskazują, że był to dorosły samiec. Pomimo swojego dominującego charakteru nie zaatakował jednak ludzi, ale chciał tylko, żeby opuścili teren, na którym znajdował się intrygujący go obiekt, czyli martwe, rozkładające się już ciało.

Doktor też jest przekonany, że nie należy kontynuować akcji poszukiwań zwierzęcia.

- Jego tropienie, nękanie psami i osaczanie w celu uśpienia i zbadania mogłoby się dopiero zakończyć tragicznie. Zasięg celnego strzału z najlepszych strzelb weterynaryjnych ze strzykawką o pojemności 3 ml wynosi 25 m, a lek zaczyna działać po minimum 5 minutach. Co by się mogło stać przez te 5 minut można sobie wyobrazić - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24