Piłka ręczna. Beniaminek postraszył przemyski Czuwaj

- W pierwszej połowie kompletnie nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Przeciwnik wykorzystywał nasze niepotrzebne błędy w obronie. Wchodzili między dwóch i robili przewagę - ocenia Przemysław Korobczak, trener Czuwaju.

Przemyślanie zaczęli bardzo spokojnie. W 6. min po bramce Piotra Żaka było 6:4, a w 14. min po udanej akcji Pawła Stołowskiego Czuwaj wygrywał 8:6. W 21. min przyjezdni doprowadzili do remisu 9:9. Chwilę potem Kamil Pedryc wyprowadził swój zespół na prowadzenie 10:9, a Tomasz Gintowt podwyższył na 11:9.

- W przerwie powiedziałem chłopakom, że musimy zacząć bronić. Z udanej defensywy mieliśmy kontry i wszystko skończyło się po naszej myśli - dodał Korobczak.

Kanonada Czuwaju po zwycięstwo rozpoczęła się w 34. min, gdy po trafieniu Macieja Kubisztala było 15:13. W 50. min dwie akcje z rzędu skutecznie skończył Damian Misiewicz i gospodarze wyraźnie odskoczyli na 25:18.

- Za bardzo chcieliśmy grać indywidualnie, to nas zgubiło. Rywal mimo ostatniej pozycji w tabeli, wcale nie okazał się taki słaby. Chłopaki z Zielonej Góry zostawili dużo serca na boisku i nie był to dla nas łatwy mecz jak zapowiadano - powiedział rozgrywający "Harcerzy", Piotr Żak.

SPR Czuwaj Przemyśl - AZS UZ Zielona Góra 33:27 (13:13)

Czuwaj: Rycharski, Sar - Dejnaka 1, Stołowski 5, Wańkowicz 2, Hataś 8 (8 z karnego), Żak 3, Misiewicz 4, Skręt 1, Kroczek 6, Kubisztal 3.

AZS UR: Długosz, Kwiatkowski - Nieradko 4, Orliński 1, Kociszewski 3, Karp 3, Jaśkowski 2, Gintowt 6 (6 k.), Szarłowicz 1, Urbańczak 2, Pedryc 3, Matuszak 2.