Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarb Państwa zapłaci 39 tys. zł niesłusznie aresztowanemu za gwałt [WIDEO]

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Jan Krawiec domagał się 170 tys. zł. Sąd Okręgowy w Krośnie przyznał mu kwotę o wiele niższą: 25 tys. złotych zadośćuczynienia za krzywdę wynikającą z tymczasowego aresztowania oraz 13 tys. 820 zł tytułem odszkodowania za utratę zarobków.

W sumie Skarb Państwa wypłacić ma 52-latkowi niespełna 39 tys. zł, ma też pokryć koszty pełnomocnika, który reprezentował go w sądzie.

Sędzia Wiesław Ruszała przedstawiając uzasadnienie do wyroku przypomniał konsekwencje, które  dotknęły Jana Krawca i związane z tym cierpienia. W tym to, jak traktowany był przez współwięźniów w zakładzie karnym, gdzie osoby z takim zarzutem jak on, znajdują się na dole więziennej hierarchii.

Do przestępstw, o które oskarżono 52-letniego obecnie mieszkańca gm. Wojaszówka, doszło w grudniu 2011 roku.

W okolicy ul. Jagiellońskiej w Krośnie zgwałcona została młoda krośnianka. Dzień wcześniej w tym samym miejscu napastowana była inna kobieta, ale uciekła. Miesiąc potem policja ogłosiła, że zatrzymała podejrzanego.

Jan Krawiec początkowo przyznał się do winy. Jednak, gdy okazało się, że prokuratura złożyła do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie, ze wszystkiego się wycofał. Tłumaczył, że został wprowadzony w błąd przez policjantów, z gwałtami nie ma nic wspólnego i nie jest podobny do mężczyzny z portretu pamięciowe, sporządzonego na podstawie opisu podanego przez pokrzywdzone. A protokół przesłuchania podpisał, bo był skołowany i bał się, że jak go nie wypuszczą, straci pracę.

Sąd tym tłumaczeniom nie dał wiary. Aresztował Jana Krawca najpierw na 3, a potem na następne 2 miesiące.

Dopiero trzeci wniosek o przedłużenie aresztu nie został uwzględniony. W czerwcu 2012 roku Jan Krawiec wyszedł na wolność, ale wcześniej stracił pracę w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza, gdzie był zatrudniony jako pracownik gospodarczy. Nie miał szans na powrót - w instytucji kultury nie mogła pracować osoba oskarżona o gwałt.

Prawie dwa lata Jan Krawiec czekał na prawomocny wyrok - postępowanie dowodowe wykluczyło, by to on był sprawcą gwałtu. Po uniewinnieniu Krawiec złożył wniosek o zadośćuczynienie i odszkodowanie, za utratę pracy i środków do życia oraz krzywdę, jaką poniósł żyjąc z piętnem "gwałciciela".

Sędzia Wiesław Ruszała mówił, że nie jest istotne, na jakim etapie postępowania i jakie błędy zostały popełnione.

- To jest ryzyko Skarbu Państwa. Jeżeli wymiar sprawiedliwości ma funkcjonować poprawnie, trzeba się zgodzić z tym, że czasami może dojść do tego, że ktoś zostanie niesłusznie aresztowany.

Mimo, iż kwota rekompensaty przyznana wyrokiem, ogłoszonym w piątek, znacznie odbiegała do tego, czego domagał się Jan Krawiec, mężczyzna wyszedł z sądowej sali bez poczucia krzywdy.

- Raczej nie będę się odwoływał - komentował. - To by oznaczało kolejne rozprawy, dojazdy, a nie mam gwarancji, że w Rzeszowie, w Sądzie Apelacyjnym, dostanę więcej. W budżecie państwa nie ma za dużo pieniędzy, a ja nigdy nie byłem pazerny.

Zastrzegł jednak, że ostateczną decyzję, co do dalszych kroków podejmie po konsultacji ze swoim adwokatem.

Dodał, że satysfakcją jest dla niego to, że został ponownie zatrudniony w tym samym miejscu.

- Całe życie pracowałem na siebie i teraz też mogę żyć zarabiając a nie oglądać się na pieniądze od państwa - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24