Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze znów atakują na Podkarpaciu [WIDEO]

Karolina Jamróg
Niemal każdego dnia na Podkarpaciu na toksykologię trafiają pacjenci, którzy zatruli się dopalaczami.

Młoda dziewczyna z objawami psychozy trafiła do szpitala w Jarosławiu. Stąd została przewieziona na oddział ratunkowy Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Tam okazało się, że dziewczyna była pod wpływem dopalaczy, które nie tylko spowodowały psychozę, ale poważnie uszkodziły jej nerki. Takich przypadków w ostatnich tygodniach jest na Podkarpaciu coraz więcej.

- Pacjentów po dopalaczach jest coraz więcej. To głównie nastolatki. Tygodniowo na SOR trafia średnio sześć osób, które zażyły dopalacze - alarmuje dr Elżbieta Lichota, toksykolog ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

Pacjenci trafiają do szpitala z różnymi objawami. Mają zaburzenia świadomości, nie pamiętają, co się stało, nie wiedzą, co się z nimi dzieje.

- Są bardzo pobudzeni, mają podwyższoną temperaturę, uszkodzone nerki, wątrobę - wylicza Elżbieta Lichota.

Lekarze bardzo często mają związane ręce. Nie wiedzą bowiem, jakie substancje znajdują się w dopalaczu, który zażył pacjent.

- Laboratoria medycyny sądowej są w stanie po kilku dniach oznaczyć substancję, która jest w dopalaczu. My nie mamy na to czasu. Musimy reagować natychmiast - mówi toksykolog.

Bierze 1/3 klasy

- Dopalacze są w niemal każdym gimnazjum w Rzeszowie. Tylko dyrektorzy wolą sprawy nie nagłaśniać. Wiadomo, że jak wypłynie informacja, że w danej szkole jest problem z narkotykami, to placówka może pożegnać się z naborem - mówi anonimowo dyrektor jednego z gimnazjów w Rzeszowie.

Przyznaje, że w jego szkole są klasy, w których nawet jedna trzecia uczniów miała kontakt z dopalaczami.

- Widać to gołym okiem. Piana na ustach, wstrząsy, niektórzy, zwykle spokojni, zachowują się, jakby cierpieli na ADHD - mówi dyrektor. Jego zdaniem kwitnie też handel dopalaczami. - Jeden uczeń za 30 zł kupuje jakiś środek i odsprzedaje go młodszemu koledze za 50 zł -mówi.

Problem jest na tyle poważny, że reagują nawet władze miasta. W Rzeszowie, na jednej z ulic, przy której znajduje się sklep z dopalaczami kilka miesięcy temu zamontowano nawet monitoring.

- Co jakiś czas wysyłamy nagrania z kamery do szkół w mieście. Tak, by dyrektorzy mogli sprawdzić, czy ich uczniowie nie korzystają z usług sklepu - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.

Dopalacze, które pojawiają się na rynku są non stop badane przez sanepid.

- W tym roku od stycznia do września pobrano do badań 142 próbki dopalaczy. Przebadano jak na razie 62 próbki, z czego w 44 stwierdzono obecność substancji zabronionych - mówi Dorota Gibała z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Emidemiologicznej w Rzeszowie.

Wacław Ciwiński, ekspert prowadzący terapię dla osób uzależnionych mówi wprost: - Receptą na dopalacze i narkotyki jest uświadamianie uczniów, rodziców i nauczycieli o szkodliwości substancji. Bo dopalacze prowadzą do zaburzeń psychicznych, które często kończą się próbami samobójczymi. Niestety, niektóre z nich są skutecznie - przyznaje ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24