W drugim turnieju frekwencja była już nieco lepsza niż na inaugurację. Rywalizowało dwudziestu trzech zawodników. W tym gronie brakło jednak bohaterów sprzed tygodnia, czyli Roberta Pecki, który w finale pierwszego turnieju pokonał Krystiana Tanasiewicza.
Pod ich nieobecność w głównych rolach wystąpili zawodnicy, którzy do tej pory z rzadka dochodzili do ostatnich rund. Witold swoim występem potwierdził rosnąca formę. W ostatniej kolejce II ligi zdobył punkt dla Ósemki w meczu z Karambolem Chorzów. Pokazał tam odporność psychiczną, pokonując rywala 10:9.
W poniedziałek Witek zaczął jednak od porażki 1:3 z Tomaszem Moskwą.
- Niewiele mogłem zrobić. Przeciwnik dostał jeden zero for, potem trafił raz z rozbicia i już nie wypuścił meczu z rąk - wyjaśnia nasz zawodnik, który na lewej stronie zanotował dwa zwycięstwa; najpierw po zaciętym meczu ograł 3:2 Mariusza Śledzianowskiego i 3:1 Oskara Dacko.
Po powrocie na prawa stronę drabinki Witek trafił na Dariusza Bigdonia i miał z nim nielekką przeprawę.
- Niewiele brakowało, żebym na tym etapie skończył turniej. Darek prowadził już dwa do zera, ale kolejne trzy partie należały już do mnie - podkreślił bilardzista Ósemki, który w półfinale nie miał już większych kłopotów, ogrywając 3:1 Daniela Muchę.
Jakuba "przyjemność" gry na lewej stronie drabinki ominęła, ale aż do finału za każdym razem staczał twarde boję, tracąc w każdym z nich po dwie partie. Po wolnym losie w pierwszej rundzie pokonywał kolejno po 3:2 Janusza Stawarza, Sławomira Pasternaka i Arkadiusza Nawojskiego. Finał rozpoczął się w okolicach godziny 23. Jakub wygrał partie na dzień dobry, ale Witek pospieszył z ripostą i było 1:1. Kolejne dwie partie padły łupem bardziej doświadczonego Kuby. Tym samym Witek przegrał swój drugi finał (w poprzedniej edycji nie sprostał Sebastianowi Rosie).
- Do finału wszystko było okej, grało mi się całkiem fajnie. W najważniejszym momencie dopadł mniej jednak stres, nerwy i ręka nie była już tak precyzyjna. Gdyby nie to, mógłbym mocniej zawalczyć o zwycięstwo - uważa Witek.
W drugim turnieju zawodnicy nie zapomnieli o Jack Pocie , jak to miało miejsce tydzień temu. Los uśmiechnął się do Janusza Stawarza, który mógł pokusić się o wygranie 90 złotych..
- Rozbijałem z całych sił, ale czegoś jednak zabrakło. Żadna bila nie znalazła drogi do łuzy - mówi szef Ósemki.
Za tydzień turniej numer 3 - początek jak zwykle o 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]