Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Szczęsny: przed nami jeszcze dużo roboty

Waldemar Mazgaj
- Plan trenera wykonaliśmy w stu procentach - mówił po wygranym meczu z Niemcami Wojciech Szczęsny, bramkarz reprezentacji Polski.

- Wypijecie po piwie za wygraną z mistrzami świata?- Jeszcze jest za wcześnie. We wtorek, jeśli uda się wygrać ze Szkocją, to może coś wymyślimy. Na razie jest woda niegazowana i cytryna do smaku.

- Co tak naprawdę czułeś przed meczem z Niemcami?- Starałem się wierzyć i miałem zamiar zostawić serce na boisku. Trudno przed meczem z mistrzami świata myśleć, że się wygra.

- W końcówce pierwszej połowy Niemcy was jednak przycisnęli.- Nerwowo nie było, bo spodziewaliśmy się, że będą dyktować tempo. Jednak swój plan, jakim było niestracenie bramki, wykonaliśmy w stu procentach. Niemcy stwarzali sobie jakieś półsytuacje, ale ta pierwsza połowa dała nam wiarę, że po przerwie możemy zagrać na podobnym poziomie, a nawet spróbować czegoś więcej. Tak się stało.

- Druga połowa należała do ciebie. To twój najlepszy i najważniejszy mecz w życiu?- Będzie takim, jeśli uda nam się awansować na mistrzostwa Europy. Te trzy punkty nic nie będą warte, jeśli nie pojedziemy do Francji. Przed nami dużo roboty.

- Niemcy w sumie oddali ponad 20 strzałów, z czego 8 celnych. Który sprawił ci najwięcej problemów? - Żaden z nich nie był jakiś wyjątkowy, ale najważniejsze było, żeby nie popełnić błędu.

- Pierwsza myśl, gdy zabrzmiał ostatni gwizdek?- Niedowierzanie i wielka duma. Nie spodziewałem się ani takiej gry, ani wyniku. Wierzyliśmy, że możemy sprawić niespodziankę, ale trzeba było patrzeć realnie. Zagraliśmy świetny mecz, i nie był to przypadek. Świetnie broniliśmy, bo kapitalną robotę zrobili nasi obrońcy i dwójka defensywnych pomocników. Do tego mieliśmy zabójcze kontry.

- Narodził się zespół, który awansuje do Francji?- Mam nadzieję, że tak. Oprócz dobrej gry uzyskaliśmy fajny wynik, który doda nam pewności siebie. O przełomie bym jednak nie mówił. Wygraliśmy z mistrzami świata, ale cieszyliśmy się tylko kilka godzin. Jeśli mamy mówić o przełomie, to dobrą grę trzeba powtórzyć w pozostałych meczach i awansować do Euro.

- Piłkarzy mamy z dobrych klubów, ale do tej pory nie szło wam w drużynie narodowej. Taki mecz był wam potrzebny?- Ważniejsza była gra niż wynik. Wreszcie walczyliśmy do upadłego, bo wiemy już, że grając konsekwentnie, jesteśmy w stanie grać z najlepszymi jak równy z równym. Chłopaki zostawiły na boisku serca, płuca i nogi. Po meczu w szatni sztab szkoleniowy długo chodził i ich "zbierał". Mam nadzieję, że uda się ich posklejać do wtorku, bo każdy biegał za dwóch (wczoraj wieczorem poinformowano, że wszyscy zawodnicy będą do dyspozycji trenerów - przyp. red.).

- Były obawy, że zepsujecie świetną serię sportów drużynowych. Ostatecznie dołączyliście do siatkarzy, koszykarzy i piłkarzy ręcznych.- Jezu, w końcu ktoś nas porównał do siatkarzy. Dzięki Ci, Boże. To naprawdę wyróżnienie, ale jeszcze nie zasłużyliśmy. Do mistrzostwa świata jeszcze trochę nam brakuje.

- Jak będzie wyglądał mecz ze Szkocją?- Nie wiem jeszcze, co przygotują trenerzy. Mam nadzieję, że wykonamy plan w 100%. Jeśli będziemy walczyć i grać z taką inteligencją jak przeciwko Niemcom, to o wynik jestem spokojny. Choć musimy zdawać sobie sprawę, że będzie trudniej i musimy wejść na szczyt możliwości.

- Będzie się wam trudniej zmobilizować?- Z tym problemu nie będzie. Wiemy, że mecz przed nami jest ważniejszy. Brzmi to pewnie dziwnie, bo pokonaliśmy mistrzów świata, ale -po pierwsze - to już historia, a po drugie - to Szkoci, teoretycznie, są naszymi bezpośrednimi rywalami do awansu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24