To dar, który - jak mówi - w jej rodzinie przechodzi z pokolenia na pokolenie. - Mama pochodziła z Leska i ja się tam chowałam, u babci. Jak się zaczęły rozruchy z banderowcami, mama zabrała mnie tutaj, do Średniej Wsi - wspomina. - Potem wyszłam za mąż za chłopaka stąd i zostałam aż do dziś.
Cały tekst: Bieszczadzka szeptucha modli się i "pali różę"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?