Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kartoflana katastrofa? Nie na Podkarpaciu

Małgorzata Motor
- Cena ziemniaków jest - rzeczywiście - bardzo niska. Produkuję jednak inne warzywa - mówi Jan Rejman, rolnik ze Strażowa.
- Cena ziemniaków jest - rzeczywiście - bardzo niska. Produkuję jednak inne warzywa - mówi Jan Rejman, rolnik ze Strażowa. Krzysztof Kapica
We wrześniu kilogram ziemniaków kosztował około 30 groszy. Podkarpaccy rolnicy nie narzekają, bo przygotowali się na taką sytuację.

- W tym roku mieliśmy bardzo dobrą pogodę. Efekt tego jest taki, że mamy nadwyżkę ziemniaków. Niestety, urodzaj spowodował, że ich cena jest bardzo niska, w granicach poniżej kosztów produkcji. Sam materiał sadzeniowy kupiony na wiosnę kosztował 250 zł za 100 kilogramów. Do tego dochodzą przecież jeszcze koszty związane z niezbędnymi zabiegami, nawożeniem - zwraca uwagę Jan Rejman, rolnik z podrzeszowskiego Strażowa.

Niskie ceny mogą zachęcić klientów

Większego popytu na ziemniaki nie ma. Z roku na rok jemy ich coraz mniej. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w latach 90. było to 140 kg na osobę. W tej chwili - nieco ponad 100. Statystycy przewidują jednak, że ze względu na niskie ceny ziemniaków konsumpcja może wzrosnąć. We wrześniu ubiegłego roku Polacy płacili za kilogram 82 gr, w tym roku - 37 gr. Na Podkarpaciu stawki są jeszcze niższe.

- Cena ziemniaków jest teraz co najmniej o połowę niższa niż w zeszłym roku. U rolnika kształtuje się ona w graniach 25-30 groszy. Katastrofy kartoflanej u nas nie ma, bo na Podkarpaciu gospodarstw, które zajmują się wyłącznie produkcją ziemniaków, jest niewiele. Raptem kilkadziesiąt - podkreśla Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.

Stała cena w umowach

Mowa o tych rolnikach, którzy produkują od 100 do kilkuset ton ziemniaków. Niskie ceny w nich nie uderzają, bo mają oni podpisane umowy kontraktacyjne. Zawierają one stałe kwoty, niezależne od zawirowań na rynku.

- Duże gospodarstwa mają jednak problemy w innych województwach. Dotyczą one rolników, którzy uprawiali ziemniaki głównie z myślą o ich eksporcie na Ukrainę i do Rosji. Nasi zaopatrują lokalny rynek - zwraca uwagę Bartman.

Na Podkarpaciu problemy mogą mieć tak naprawdę małe gospodarstwa. Ile ich może być?

- Nie prowadzimy takich statystyk. Szacujemy jednak, że gospodarstw, które produkują od kilku do 20 ton ziemniaków, jest kilkadziesiąt tysięcy. Większość z nich uprawia je jednak na własne potrzeby. Zaledwie 20 proc. nastawia się na sprzedaż - mówi prezes.

Rolnicy nie uprawiają wyłącznie ziemniaków

Ale również ci rolnicy nie narzekają. Oprócz ziemniaków uprawiają jeszcze inne warzywa. Jan Rejman jest na przykład właścicielem 20-hektarowego gospodarstwa. Uprawia między innymi buraki czerwone, dynię, marchewkę, pietruszkę.

- Ziemniaki mam na ok. 1 ha. Uprawiam je wyłącznie na potrzeby sąsiadów i stałych klientów. W związku z tym, że mam też inne warzywa, pewnie nie mam problemów - tłumaczy Jan Rejman.

- Podkarpaccy rolnicy są w bardzo dobrej sytuacji. Nie poszliśmy w masową produkcję ziemniaków, nastawiamy się również na inne warzywa. Dajemy sobie więc radę z niskimi cenami - przekonuje Bartman.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24