Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kowal: Chcemy, aby tytuł mistrza Polski powrócił do Rzeszowa

Marek Bluj
- Posiadanie pięciu mistrzów świata w zespole to nasz olbrzymi handicap - mówi Andrzej Kowal, który zdobył z Asseco Resovią dwa tytuły mistrza Polski. W tym sezonie, tak jak kibicom, marzy mu się trzecie złoto.
- Posiadanie pięciu mistrzów świata w zespole to nasz olbrzymi handicap - mówi Andrzej Kowal, który zdobył z Asseco Resovią dwa tytuły mistrza Polski. W tym sezonie, tak jak kibicom, marzy mu się trzecie złoto. Krzysztof Łokaj
- Jeżeli stworzymy "team spirit", to możemy w tym sezonie wygrać bardzo dużo - mówi Andrzej Kowal, trener siatkarzy Asseco Resovii.

- Jakie nastroje towarzyszą panu przed startem nowego sezonu? - Przede wszystkim - duże emocje związane z oczekiwaniem na rozpoczęcie rozgrywek, które zapowiadają się wyjątkowo interesująco. Nastawienie, jak zresztą co roku, jest bardzo pozytywne, ale adrenalina podnosi się z każdym dniem.
- Wydaje się, że będą to kolejne normalne rozgrywki, ale to nie będzie zwykły sezon. Na boiskach ekstraklasy zaprezentuje się 13 mistrzów świata, stawka została powiększona do 14 drużyn, wszystkich z dużymi apetytami na sukces. No i kibice, może tacy sami, ale przecież to fani mistrzów świata. Ich oczekiwania także wzrosną...?- Moim zdaniem, będą to najtrudniejsze rozgrywki ligowe w historii. Z kilku względów. Raz - to wspomniani już mistrzowie świata, dwa - czeka nas największa liczba spotkań, jaka była rozgrywana w lidze do tej pory. Trzy - nasz szeroki skład i duże oczekiwania wobec zespołu. Musimy to wszystko pogodzić, zrobić, co w naszej mocy, aby wyniki - i te w sezonie, i przede wszystkim ten końcowy - były satysfakcjonujące dla klubu i dla kibiców.
- Posiadanie w drużynie pięciu mistrzów świata to pewnego rodzaju "balast" czy pozytywny, nakręcający zespół element?- Jestem z tego bardzo zadowolony, dla mnie jest to ogromny handicap. Zawodnicy, dzięki swojej dobrej grze, zdobytym medalom, a także ci, którzy nie stanęli na podium mistrzostw świata, ale przygotowywali się do nich, wystąpili w mundialu (mam tu na myśli Nikołaja Penczewa, Paula Lotmana, Marka Ivovicia), podnieśli swoje umiejętności. To naszemu zespołowi może tylko pomóc. Mamy szeroką kadrę, dużo zawodników, dlatego bardzo ważny będzie "team spirit". Oni wszyscy muszą wiedzieć, w jakim celu są u nas, bo tylko całym zespołem jesteśmy w stanie osiągnąć sukces.
- Będziecie walczyć na trzech frontach - liga, Liga Mistrzów, Puchar Polski. Meczów będzie bardzo dużo, dlatego tak szeroki skład?- Oczywiście, już poprzedni sezon pokazał, że nawet brak drugiego libero w najważniejszej części rozgrywek może mieć bardzo negatywne konsekwencje. Dlatego ten szeroki skład, w którym wszystkie pozycje są zdublowane. Czeka nas duża intensywność spotkań, wkrótce będziemy grać praktycznie co trzy dni, dlatego potrzebujemy takiej szerokiej kadry, potrzebujemy tych zawodników i musimy ich tak prowadzić, aby w najważniejszej części rozgrywek byli zdrowi i znajdowali się w odpowiedniej dyspozycji. Przed nami dużo pracy.
Podkreślam to raz jeszcze: to będzie inny sezon, dlatego także my, jako sztab, musimy inaczej pracować. Nie będziemy powielać poprzednich sezonów, ponieważ zmiana ligi, intensywność spotkań powoduje, że również my musimy zmienić swoje metody. Czekają nas bardzo emocjonujące rozgrywki. Mam nadzieję, że z końcowym sukcesem.
- Tym sukcesem będzie powrót na tron mistrza Polski…- Oczywiście, nie ukrywamy, że chcemy zagrać w finale i odzyskać tytuł mistrza Polski. Będzie o to jeszcze trudniej niż w ubiegłym roku, ale głęboko wierzę, że zrobiliśmy krok do przodu; pewnie tak jak pozostałe zespoły, bo cała liga będzie mocniejsza. Drużyny, które znajdowały się w środkowej części tabeli, również są mocniejsze. Przed nami naprawdę duża praca, aby odpowiednio przygotować zespół.
- Panuje przekonanie, że nadal ligą będzie trzęsła wielka czwórka - Rzeszów, Bełchatów, Jastrzębie i Kędzierzyn-Koźle. Zgadza się pan z takimi prognozami?- Tak było do tej pory. Generalnie, w rundzie zasadniczej zdarzały się mecze, w których drużyny te traciły punkty, i pewnie tak będzie również w tym sezonie, ale kiedy przyszły play-offy, to wćwierćfinale bodajże tylko Zaksa straciła punkty w Olsztynie, w pozostałych parach faworyci wygrywali dość gładko. Pokazuje to, że jak rozpoczyna się najważniejsza część rozgrywek, to różnice są już bardziej widoczne. Jednak w tym sezonie zespołów, które zagrają na wyższym poziomie, dysponują większym potencjałem, jest zdecydowanie więcej, myślę więc, że już takiej różnicy nie będzie, będzie natomiast walka o każdy punkt. Będę tak nastawiał nasz zespół, abyśmy - bez względu na przeciwnika, na jakość i nazwę - w każdym spotkaniu, na każdym froncie grali na 100 procent. Szeroka kadra pozwoli nam na takie rotacje, aby wszyscy zawodnicy, w każdych rozgrywkach byli gotowi do takiej gry.
- W Lidze Mistrzów także trzeba postawić sobie wyżej poprzeczkę?- Z każdym rokiem robimy w tych prestiżowych rozgrywkach krok do przodu. W ubiegłym zatrzymaliśmy się przed Final Four. W tym roku bardzo byśmy chcieli zrobić kolejny krok. Nie ukrywam, że ogromne znaczenie ma tutaj losowanie, zresztą wszyscy o tym wiemy. Marzymy o tym, aby zagrać w Final Four.
- Zmiany. Jest ich kilka. Russell Holmes dołączył do zespołu dopiero w ostatniej chwili...- Potrzebowaliśmy zawodnika odpowiadającego parametrami Grześkowi Kosokowi, dobrze blokującego, z dobrym serwisem. Russell to wszystko ma. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że jest w naszej drużynie. Na podstawie obserwacji podczas treningów i sparingu uważam, że będzie naszym ogromnym wzmocnieniem.
- Jednym słowem: na starcie nie urzędowy, ale uzasadniony optymizm i przekonanie, że sportowe zamierzenia na sezon i plany są absolutnie realne...?- Oczywiście, że są realne. Zwycięstwo Polaków w mistrzostwach świata to dowód na to, że w siatkówce nie ma rzeczy niemożliwych. Nikt nie zakładał, że nasza drużyna zdobędzie medal, a potem, że będzie to złoty medal. Najważniejsza jest wiara, dobry klimat, tak zwany "team spirit", komunikacja wewnątrz zespołu, pomiędzy zawodnikami oraz zawodnikami i sztabem. Jeżeli stworzymy ten "team spirit", możemy wygrać bardzo dużo.
- Sezon zaczyna się z kłopotami zdrowotnymi, bo Fabian Drzyzga narzeka na dolegliwości, podobnie jak Krzysztof Ignaczak i Piotr Nowakowski. Ale są zmiennicy…- Zmęczenie psychiczne to jedno, a problemy zdrowotne to druga sprawa. Na pewno rozpoczniemy rozgrywki bez tej trójki. Zobaczymy, jak długo potrwa absencja Fabiana, "Igły" i Piotrka. Musimy mieć zawodników gotowych do gry na 100 procent. Mamy szeroką kadrę i będziemy robić wszystko, aby w pierwszej części rozgrywek ci chłopcy się wyleczyli i byli gotowi do gry w najważniejszej fazie. Ich zmiennicy prezentują bardzo wysoki poziom.
- Olieg Achrem liczy na szybki powrót na boisko. Pan też liczy na niego?- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie liczę na powrót Alka. Jak już mówiłem, nie wróci on ani jeden dzień wcześniej, niż będzie to możliwe. Wartość Achrema jest największa, gdy gra na 100 procent swoich możliwości, zresztą dotyczy to każdego innego zawodnika.
Jeżeli będzie gotowy na 70-80 procent, nie ma sensu przyspieszać jego powrotu. Zdajemy sobie sprawę, że ten powrót może trwać dłużej, ale wróci do zespołu, kiedy będzie w 100 procentach sprawny i w 100 procentach przygotowany do gry. Głęboko wierzę, że będzie to w tym sezonie i Alek pomoże nam jeszcze w bardzo wielu spotkaniach. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24