Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W centrum krwiodawstwa w Rzeszowie brakuje płytek krwi

Karolina Jamróg
K.Łokaj
W ciągu ostatniego roku wzrosło zapotrzebowanie na płytki krwi. A dawców wciąż mamy za mało - przyznaje Urszula Bzdek, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie.

Stąd apel do mieszkańców regionu: kto chce pomóc, ma szansę uratować życie pacjentom oddziałów hematologicznych i kardiochirurgicznych.

- W zależności od stanu pacjenta, w trakcie operacji wykorzystywanych jest od 7 do nawet 24 jednostek płytek krwi - wyjaśnia Anna Grygar, kierownik Banku Krwi z Pracownią Serologii Transfuzjologicznej w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

Na ten apel odpowiedział Robert Rąkoski z Głogowa Małopolskiego, którego spotkaliśmy w siedzibie centrum.

- Pierwszy raz oddaję płytki. Namówiła mnie pani pracująca w rejestracji. Pobieranie płytek trwa nieco dłużej, niż oddawanie krwi, ale nie ma się czego bać. Siedzę w wygodnym fotelu, można porozmawiać. Jeśli ktoś ma wolną godzinę, to zamiast zwiedzać galerie handlowe, może przyjść tutaj. Przynajmniej komuś pomoże - mówi mężczyzna. Czy różni się pobieranie krwi od pobierania płytek krwi?- Zabieg polega na tym, że od dawcy pobierana jest krew, która trafia do separatora. Urządzenie oddziela płytki, a krew wpływa z powrotem do żyły - opisuje cały proces Urszula Bzdek.

Zajmuje on około półtorej godziny. Przed pobraniem płytek krwi pacjent musi zostać przebadany. Sprawdzany jest jego poziom hemoglobiny i płytek. Dawcą może zostać osoba w wieku od 18 do 65 roku życia, która waży więcej niż 50 kilogramów. Ponownie można się pojawić w centrum już po miesiącu. Płytki odtwarzają się bowiem znacznie szybciej, niż krwinki.

- Płytki oddaje się w pomieszczeniu, które znajduje się tuż obok tego, gdzie pobiera się krew. Każdy, kto zastanawia się nad zostaniem dawcą płytek powinien do nas przyjść i zobaczyć, jak to pobieranie wygląda. Koło fotela jest ustawiona maszyna, która odwirowuje płytki. Wkłucie jest tylko jedno i nie ma się czego bać - zapewnia Urszula Bzdek. Słowa dyrektorki potwierdza Robert Rąkoski. - Jeśli mamy okazję komuś pomóc, nie ma się co zastanawiać. My też możemy kiedyś potrzebować pomoc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24