26-latek z Jasła nie dał się oszukać na tombak

Jadący ul. Wojska Polskiego w kierunku centrum 26-latek z Jasła zauważył stojącą przy drodze mazdę na zagranicznych numerach rejestracyjnych i mężczyznę dającego przejeżdżającym znaki do zatrzymania się. W zaparkowanym samochodzie były jeszcze dwie osoby i dziecko. Sądząc, że potrzebują pomocy, zatrzymał się.

Nieznajomy po angielsku tłumaczył, że zabrakło im paliwa i potrzebują polskich pieniędzy, aby zatankować auto. W zamian za pomoc finansową zaoferował mu po bardzo atrakcyjnej cenie zakup drogocennej złotej biżuterii w postaci dwóch sygnetów.

Na widok "złota" jaślanin domyślił się, że ma do czynienia z oszustem. Mężczyzna zachował zimną krew i pod pozorem zebrania pieniędzy zaproponował, aby pojechał za nim, informując w międzyczasie policję o próbie oszustwa.

Mężczyźni zatrzymali się na parkingu przy jednym ze sklepów. W markecie miała pracować "żona" mieszkańca Jasła, od której miał dostać pieniądze na zakup sygnetów.
W trakcie finalizacji transakcji zawiadomieni policjanci zatrzymali oszusta. Podejrzenia zgłaszającego potwierdziły się. Oferowane przez podejrzanego precjoza nie były złote, lecz wykonane ze znikomej wartości tombaku.

Oszustem okazał się 29-letni obywatel Rumunii. Podczas przesłuchania przyznał się do przestępstwa i skorzystał z prawa do dobrowolnego poddania się karze.