Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia uratowała remis z Lublinianką

Tomasz Ryzner
Karol Skuba zapewnił Resovii 3 punkty w meczu z Wisłoką, a w spotkaniu z Lublinianką uratował remis.
Karol Skuba zapewnił Resovii 3 punkty w meczu z Wisłoką, a w spotkaniu z Lublinianką uratował remis. Krzysztof Kapica
Dzięki golowi Karola Skuby Resovia zremisowała 1-1 z Lublinianką u siebie i jest niepokanan w tym sezonie. Zagrała jednak słabiutki mecz.

Na I połowę gospodarze wyszli rozkojarzeni i zagrali słabiutkie, pewnie najsłabsze 45 minut w sezonie. Tyle dobrego, że nie stracili gola.. Lublinianka nie stosowała wściekłego presingu, a i tak wyprowadziła mnóstwo kontr. Najlepszą okazję miał Hubert Kotowicz. Gdyby wykorzystał okazję sam na sam asystę należałoby zapisać... Marcinowi Pietryce (nieudany wyrzut piłkę na 16 metr).

Wcześniej dziwne straty notował Konrad Domoń; do tego w pierwszych minutach zwlekał ze strzałem z bliska i okazja przepadła. Nieliczni fani zezłościli się najbardziej, gdy na spotkanie z Zapałem sunął od połowy boiska Sebastian Dziedzic. Dogonił go Skoczylas przytrzymał rękami, ale napastnik "pasiaków", zamiast się przewrócić, postanowił dryblować. Był to zły pomysł. W rewanżu z kilkunastu metrów huknął pod poprzeczkę Kotowicz i Pietryka miał okazję pokazać, że nie ma tak złego dnia.

Trener Maciej Huzarski schodził do szatni z marsową miną. Z miejsca dokonał trzech zmian. Po przerwie zza chmur wyjrzało słońce, Resovia nabrała wigoru, zaczęła mieć coraz więcej z gry, ale w nieskończoność czekała na klarowną okazję.
Raz po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Radosława Adamskiego, ale czasu złożenie się do strzału nie było i piłka przeszła nad celem. Po chwili stało się. Kotowicz zacentrował, piłka wróciła do niego, zacentrował drugi raz, tym razem idealnie na 5 metr. Główkę Przemysława Kanarka "Cinek" instynktownie obronił, ale gracz z Tomaszowa poprawił głową i mógł szaleć z radości.

Gospodarze uniknęli pierwsze porażki w sezonie, gdy Karol Skuba huknął z kilkunastu metrów. Piłka po rękach Zapały wcisnęła się do siatki. Nastolatek fetował gola, ale krótko, bo boczny wskazał spalonego (piłka miała się odbić od leżącego przed linia brakowa Dawida Bieniasza). Konsultacja z sędzią głównym doprowadziła do uznania gola.

- Sędzia zabrał nam dwa punkty - oceniał Modest Boguszewski, trener gości.

- Fatalnie zagraliśmy, ale gol prawidłowy. Spalonego nie było, nikt piłki nie dotknął - ripostował Maciej Huzarski, coach Resovii.

Resovia - Lublinianka 1:1 (0:0)

0:1 Kanarek 80, 1:1 Skuba 88
Resovia: Pietryka - Wilk (84. Bieniasz), Sękowski, Tabaka, Szkolnik - Dziedzic (46. Adamski), Grześkiewicz (46. Ząbkiewicz), Domoń, Kaliniec, Rop - Krawczyk (46. Skuba).
Lublinianka: Zapał - Ręba (62. Kwiatkowski), Kursa, Mazurek, Kanarek - Skoczylas, Zabielski, Kotowicz (88. Tomczuk), Gąsior, Kucharzewski - Stępień (69. Gawrylak).
Sędziował: Sitkowski (Biała Podlaska). Żółte kartki: Rop, Kaliniec - Stępień, Zapał. Widzów: ok. 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24