Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola pokonała Lechię Gdańsk

Arkadiusz Kielar
Tak cieszyli się piłkarze Stali Stalowa Wola po zdobyciu pierw-szego gola w meczu z Lechią Gdańsk.
Tak cieszyli się piłkarze Stali Stalowa Wola po zdobyciu pierw-szego gola w meczu z Lechią Gdańsk. fot. Arkadiusz Kielar
Piłkarze drugoligowego zespołu ze Stalowej Woli pokonali na swoim boisku ekstraklasową Lechię Gdańsk. Dawid wygrał z Goliatem w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Stal specjalizuje się jednak w pucharowych niespodziankach i udowodniła to po raz kolejny.

Lechia w Stalowej Woli dostała kolejny cios, nie idzie jej też w rozgrywkach ekstraklasy, w której zajmuje dopiero 10 miejsce. Będzie miał sporo pracy nowy trener, który zastąpi zwolnionego Portugalczyka Joaquima Machado.

Lechia, prowadzona tymczasowo przez trenera Tomasza Untona, na mecz w Stalowej Woli wybrała się dzień wcześniej, samolotem do Lublina, a następnie autokarem na nocleg do Dworu Dwikozy niedaleko Sandomierza. Gdańszczanie w spotkaniu ze Stalą chcieli odkuć się za swoje ostatnie niepowodzenia, ale to drugoligowcy okazali się lepsi i awansowali do 1/8 finału Pucharu Polski, w którym zmierzą się ze Śląskiem Wrocław 29 października. Mecz w Stalowej Woli mógł być wreszcie rozgrywany w ramach imprezy masowej, po zakończeniu prac na stalowowolskim stadionie.

W sektorze dla gości pojawili się sympatycy Lechii, mocno sfrustrowani pod koniec meczu, skandujący "co wy robicie, wy naszą Lechię hańbicie". Za to szczęśliwi piłkarze Stali mogli po meczu przybijać "piątki" ze swoimi kibicami, którzy przez cały mecz prowadzili głośny doping. Nasz zespół pokonał ekipę z mającym za sobą grę w reprezentacji Polski Arielem Borysiukiem czy występującym w "młodzieżówce" Bartłomiejem Pawłowskim, do niedawna graczem hiszpańskiej Malagi.

Euforia na trybunach zapanowała w 38 minucie, gdy gospodarze objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolne-go Mateusza Kantora i zgraniu piłki przez Tomasza Płonkę futbolówkę do siatki wpakował z bliska Dawid Kałat. Wcześniej "Płona" miał okazję na gola, ale gdy stanął sam przed bramka-rzem, nie trafił w cel. Po zmianie stron do siatki Płonka już trafił, w 52 minucie. Napastnik Stali przyjął piłkę w polu karnym i uderzył nie do obrony, na boisku i trybunach zapanowało prawdziwe "zielono-czarne" szaleństwo.

Lechia miała swoje szanse, między innymi Serb Nikola Leković trafił w słupek, aż w końcu w 77 minucie z 16 metrów trafił do siatki Piotr Grzelczak. To było jednak wszystko, na co było stać ekstraklasowicza. Po meczu trener "Stalówki", Jaromir Wieprzęć, mówił, że jest i dumny i wzruszony. Za to Andrzej Juskowiak, obecny w Stalowej Woli wiceprezes Lechii i były reprezentant Polski, mówił, że Stal nie miała w tym meczu słabych punktów. Juskowiak oglądał spotkanie w towarzystwie trenera Siarki Tarnobrzeg, Ryszarda Kuźmy, pojawił się też na trybunach były szkoleniowiec Siarki Tomasz Tułacz.

Stal Stalowa Wola - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Kałat 38, 2:0 Płonka 52, 2:1 Grzelczak 77.
Stal: Wietecha - Wrona (70 Bartkiewicz), Czarny, Bogacz, Kantor - Mikołajczak, Żmuda, Kałat, Mistrzyk - Płonka (72 Ła-nucha), Sekulski (77 Michałek).
Lechia: Bąk - Możdżeń (78 Aleksić), Dźwigała, Janicki, Leković - Pawłowski (55 Makuszewski), Borysiuk, Vranjes (72 Pietrowski), Wiśniewski, Grzelczak - Colak.
Żółte kartki: Mikołajczak, Żmuda, Łanucha (Stal), Moż-dżeń, Makuszewski (Lechia). Sędziował: Tomasz Wajda z Żywca. Widzów: 1800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24