PGE Marma pojedzie ze Startem w czwartek. Orzeł odda mecz walkowerem?

Nie odbył się zaplanowany na niedzielę mecz półfinałowy I ligi żużlowej pomiędzy PGE Marmą Rzeszów, a Startem Gniezno. Nowy termin wyznaczono na najbliższy czwartek. O przełożeniu meczu zdecydowano jeszcze w sobotę, gdy nad stolicą Podkarpacia zebrały się gęste chmury i zaczął padać deszcz. - Nie było sensu ponosić kosztów przyjazdu ekipy gości i naszych zawodników, kiedy prognozy zarówno na sobotę, jak i na niedzielę mówiły, że będzie padać i to bardzo - mówi Janusz Ślączka, trener PGE Marmy. W Rzeszowie w niedzielę deszczu nie było, ale po ulewnej sobocie tor i tak nie był w najlepszym stanie. Kluby ustaliły już, że odwołany mecz odbędzie się w najbliższy czwartek o godzinie 17.30. - Były różne propozycje, mówiło się też o poniedziałku, ale na ten dzień również zapowiadany jest deszcz, więc odpuściliśmy - tłumaczy Ślączka. Nie ma jednak gwarancji czy PGE Marma pojedzie w czwartek w najmocniejszym składzie, bowiem pod znakiem zapytania stoi występ Scotta Nichollsa. Nie odbył się też drugi z zaplanowanych półfinałów. W Grudziądzu podobnie jak w Rzeszowie mocno polało. Organizatorzy długo walczyli z torem nim zdecydowali się odwołać spotkanie. Prezes Orła Łódź Witold Skrzydlewski, w rozmowie ze sportowefakty.pl twierdzi, że tor był śliski, ale nie na takich torach się jeździło. Kiedy odbędzie się powtórka tego meczu jeszcze nie zdecydowano. Ponieważ oba kluby nie doszły do porozumienia w sprawie nowego terminu zadecyduje o tym GKSŻ. Jak informują sportowefakty.pl jeśli zawody zostaną przesunięte na czwartek, Orzeł Łódź odda je walkowerem! - My i telewizja proponowaliśmy, żeby jechać w poniedziałek. Zgody nie było, chociaż ma nie padać, więc byłoby sucho. Później była opcja wtorku czy środy, ale to też nie pasowało. Ostatecznym terminem jest czwartek. Ja jednak już teraz zapewniam, że nie przyjedziemy na to spotkanie w tym terminie! Jestem w stanie wysłać jutro pismo do GKSŻ, że oddajemy mecz walkowerem i to zrobię - zapowiedział prezes Orła. Problemem dla łodzian jest fakt, że w czwartek nie mógłby przyjechać na mecz ich lider Jason Doyle.