Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Mielec podejmuje Raków Częstochowa

Marcin Jastrzębski
fot. Krzysztof Kapica
W II lidze mielecka Stal rozegra w niedzielę trzeci mecz z rzędu na własnym boisku. Team Janusza Białka do starcia z Rakowem Częstochowa przystąpi bez kontuzjowanego Andrija Nikanowycza. Po urazie kolana czeka go rezonans.

- Szkoda Andrija, bo dobrze grało mi się z nim w środku pola. Wygraną z Limanovią nie podniecaliśmy się nadto, wiemy, że przed nami trudniejsze wyzwania - mówi Sebastian Głaz, pomocnik Stali.

Reszta zawodników jest gotowa. Po kartkach do składu może wrócić Mateusz Cholewiak. Gracze Stali Mielec są bardzo blisko strefy spadkowej, ale wszystko wskazuje, że to, co najgorsze już za nimi. Zespół odzyskał pewność siebie dzięki pewnej wygranej z Limanovią.
- Rywal nie jest kandydatem do awansu, ale mnie interesuje przede wszystkim to, co gra mój zespół. Chłopcy zaprezentowali się z dobrej strony, byli skuteczni i teraz jest nam zdecydowanie łatwiej planować przyszłość - cieszy się Janusz Białek, trener Stali, któremu do stanu euforii brakuje jednak kilku zwycięstw.

- Musimy iść za ciosem. Będę szczęśliwy jak zespół będzie punktował na wyjeździe. Gramy z Rakowem. Wiem, że to nie będzie spacerek, ale nie ukrywać, że liczę na powtórkę z niedzieli - dodaje Białek.

Szkoleniowiec mieleckiej ekipy wrócił do systemu gry 4-5-1 z mocno zaangażowanymi w atak skrzydłowymi.
- To sprawdzone ustawienie przez największe kluby świata. Messi czy Cristiano Ronaldo ustawiani są skrzydłach i dzięki swojej szybkości stają się dużym zagrożeniem dla bramki rywala. Ja też dużo wymagam od skrzydłowych - przyznaje Białek.

Mielczanie doskonale zdają sobie sprawę, że średnia punkt na mecz to nie powód do dumy. - Nie możemy "cieniować", ale - z drugiej strony - musimy poszanować najbliższego rywala. Rozmawiałem z kolegami z innych drużyn i wszyscy zaznaczają, że Raków ma sporo argumentów - dodaje Głaz.

Stalowcy odżyli fizycznie po zmianie trenera. Ich forma poszła w górę, bo ostatnio więcej pracują nad taktyką.

- Z naszymi nogami jest nieźle. Wierzymy, że przełoży się to na wynik w starciu z Rakowem - dodaje Maciej Domański, skrzydłowy mieleckiej ekipy. Mielczanie odzyskali zaufanie kibiców. Spotkanie z Rakowem oglądnie 200 fanów z Częstochowy i blisko albo ponad 3 tysiące z Mielca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24