Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko od rodziców zależy, czy chcą ubezpieczyć swoje dzieci

Beata Terczyńska
Kupowanie ubezpieczenia NNW to wyrzucanie pieniędzy w błoto - uważa Małgorzata Barłowska
Kupowanie ubezpieczenia NNW to wyrzucanie pieniędzy w błoto - uważa Małgorzata Barłowska Bartosz Frydrych
Nie ma obowiązku kupowania ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków w szkole. To decyzja rodziców.

Przypomina o tym ministerstwo edukacji: "obowiązujące prawo nie nakłada na szkołę i rodziców obowiązku ubezpieczenia uczniów".

Mówi o tym też Jacek Wojtas, podkarpacki kurator oświaty, dodając, że jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że warto je mieć w razie wypadku w szkole, czy poza nią, a takie się zdarzają.

A ja nie zapłacę

Małgorzata Barłowska z Rzeszowa, mama 7-letniej Poli i 10-letniego Igora, dotąd kupowała ubezpieczenie. Teraz zdecydowała, że tego nie zrobi. - Skoro nie ma takiego obowiązku, zrezygnuję - mówi.

Zdarzają się szkoły, w których wymaga się kupienia ubezpieczenia. - Przed rokiem, kiedy nie chciałam zapłacić, powiedziano mi, abym napisała pismo, że nie stać mnie i wtedy dziecko objęte zostanie dodatkową pulą darmowego ubezpieczenia, jaką zaoferował szkole ubezpieczyciel. To było upokarzające - przyznaje inna mama z Rzeszowa.

Rodzice się skarżą

Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych mówi, że wpływają do nich skargi dotyczące nieprawidłowości przy zawieraniu umów szkół z ubezpieczycielami, ale ich liczba nie jest porażająca.

- Zdarza się, że szkoły nie śledzą nowych propozycji ubezpieczeń NNW na rynku, tylko powielają te z dotychczasowym ubezpieczycielem. Na zasadzie, że skoro już 10 lat się tu ubezpieczamy, to nie możemy być nielojalni, byłoby przykro, bo znamy agenta - mówi.

Dodaje, że choć takie wspomaganie szkół nie jest zabronione, to zadaniem dyrekcji jest sprawić, by te prezenty nie budziły wątpliwości, podejrzeń, czy rzeczywiście nie były decydujące.

Polisy trzeba czytać

Rodzice rzadko analizują ofertę ubezpieczenia. Najważniejsze, by stawka nie była zbyt wysoka. - Stąd często umowy NNW zawierane są na niskie sumy ubezpieczenia, które tak naprawdę nie rekompensują w pełni skutków wypadków.
Za wybity stały ząb tylko 100 zł? Za zwichniętą nogę nic, bo nie zawierała tego umowa? Niestety, często dopiero po powstaniu szkody i zgłoszenia się po świadczenie rodzice dowiadują się o warunkach umowy, za którą nie do końca świadomie zapłacili.

Grażyna Lachcik, dyr. Gimnazjum nr 10 w Rzeszowie, mówi, że decyzję o ubezpieczycielu podejmuje z rodzicami. W tym roku przejrzeli 4 oferty. Wybrali dotychczasową firmę.

- Na spotkaniu z rodzicami w czerwcu pytałam, czy ktoś ma zastrzeżenia, ale nie było uwag. - Nie naciskamy, płaci kto może.

A co z prowizją od szkolnych ubezpieczeń? Ta wynosi nieraz nawet 20 proc. - Przelewana jest na konto szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24