Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbudujcie nam chodnik, bo przy tej drodze nie da się żyć [WIDEO]

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Droga samobójców - tak mówią mieszkańcy Przysiek, Siedlisk Sławęcińskich i Sławęcina o odcinku krajowej 28 przebiegającym przez ich miejscowość.

9 tysięcy pojazdów - tyle pojazdów przejeżdża tędy w ciągu doby. Bierze na siebie cały ruch na trasie Jasło - Nowy Sącz. To jedna z głównych tras na południu Podkarpacia, wybierana też jako dojazdowa do autostrady pod Tarnowem.

Tiry wyżłobiły koleiny, hałas jest nie do wytrzymania. Ale nie to jest najgorsze. Wzdłuż jezdni nie ma chodnika. Pobocze jest tak wąskie, że można się poruszać tylko gęsiego.

- Za każdym razem prowadzać dzieci do szkoły, idąc do sklepu czy kościoła drżymy o swoje życie i zdrowie - mówią mieszkańcy. - Przejeżdżające tiry dosłownie ocierają się dosłownie o nasze ramiona.

Mieszkańcy przez lata cierpliwe czekali na modernizację drogi. - Już w 2010 roku miał być wybudowany chodnik, w najbardziej newralgicznym miejscu, gmina chciała dać połowę pieniędzy, ale skończyło się na planach - mówi Jan Rak, sołtys wsi Siedliska Sławęcińskie, radny gminy Przysieki.

Ale remonty robiono na wielu innych odcinkach, ale nie i nich. Pół roku temu postanowili, że muszą zacząć działać. Skierowali pismo do rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Podpisało się pod nim 400 mieszkańców Przysiek i Siedlisk Sławęcińskich. W odpowiedzi GDDIA zaprosiła mieszkańców na spotkanie.

- Obydwie strony zgodnie przyznały, że jest niebezpieczna i wymaga modernizacji, ale teraz nie ma na to pieniędzy. Uzgodniliśmy, że możliwa jest budowa samego chodnika. Przedstawiciel GDDKiA obiecał, że wystosuje w tej sprawie pismo do wójta gminy, żeby zacząć rozmowy. Ale do tej pory takie pismo nie wpłynęło - mówi Krzysztof Danisz, mieszkaniec Przysiek.

Mieszkańcy są zdesperowani. Każde przejście poboczem to ryzyko. Lucyna Rak, która ma czwórkę dzieci w wieku od 6 do 12 lat mówi, że nie ma dnia by nie drżała o ich bezpieczeństwo. - Nie ma innej drogi do szkoły. Same nie pójdą, boją się, zresztą za nic w świecie bym ich nie puściła. Najmłodszych nawet nie mogę prowadzić za rękę, bo pobocze jest za wąskie. Idą przodem, ja za nimi, powtarzając co chwilę "uważajcie". Te 15 minut dwa razy dziennie to koszmar.

Janina Kosiek pozbyła się roweru. - Trzeba być kamikadze, żeby się w taki sposób poruszać przez wieś. Boję się, że jakiś tir mnie zmiecie. Pół biedy, gdyby pobocze było równe. A tam są narzucane resztki pokruszonego asfaltu.

- Miejscami pobocza nie ma wcale, w najszerszym miejscu ma 30-40 centymetrów - mówi Józef Kielar, radny ze Skołyszyna.

Fatalnie jest przy deszczowej pogodzie. - Jesteśmy schlapani od stóp do głów się - mówi Lucyna Rak. Jeszcze gorzej zimą - wtedy pobocze kryje gruba warstwa błota i śniegu. - Idziemy jezdnią i raz po raz uskakujemy w zaspę po kolana przed nadjeżdżających samochodem - opowiada Danisz.

Marian Fuk mieszka przy tej drodze od 60 lat i z roku na rok obserwuje rosnący ruch. - Chociaż stoi tu dom przy domu, to ten odcinek został zakwalifikowany jako niezabudowany. Kierowcy widząc prostą drogę rozpędzają się i wyprzedzają. Nie zważają na to, jakie zagrożenie stwarza to dla pieszych - mówi. - Po monitach udało na się w tym miesiącu wywalczyć postawienie znaków ograniczenia prędkości z 90 do 70 km na godzinę. Ale kierowcy i tak się nie przejmują - dodaje Danisz.

- Każdy pisk opon to dla nas stres, czy ktoś z bliskich nie ucierpiał. Cały czas żyjemy w napięciu - przyznaje Lucyna Rak. Jej wnuczek, w Warszawie gdzie mieszka, sam pokonuje drogę do szkoły. - A jak przyjeżdża do mnie na wakacje, to ja się boję puścić go do sklepu po lody - opowiada.

Mieszkańcy nie proszą o wiele. O niecałe dwa kilometry chodnika: od Przysiek do kościoła w Sławęcinie.

Skoro ich cierpliwość nie dała efektu, postanowili działać bardziej radykalnie. Na początek ustawili przy drodze wielki billboard z informacją o akcji. Nakręcili też filmik i wrzucili go na YouTube. - Jesteśmy tak zdeterminowani, ze będziemy gotowi nawet zablokować drogę - zapowiadają.

Po naszej interwencji w czwartek GDDKiA wysłała pismo do wójta gminy Skołyszyn. W przypadku pozytywnej odpowiedzi, GDDKiA rozpocznie starania o zapewnienie finansowania dla prac przygotowawczych oraz na realizację tego odcinka chodnika.

Joanna Rarus, rzeczniczka rzeszowskiego oddziały GDDKiA wyjaśniła nam, że - biorąc pod uwagę pilną potrzebę poprawy bezpieczeństwa niechronionych użytkowników drogi krajowej nr 28 na tym odcinku - Oddział GDDKiA poparł etapowanie planowanej rozbudowy drogi krajowej nr 28 Siepietnica-Trzcinica poprzez wydzielenie z niej odcinka chodnika o dł. ok. 4,3 km z miejscowości Siedliska Sławęcińskie do miejscowości Przysieki i ujęcie go w Planie Budowy Ciągów Pieszo-Rowerowych. Proponowany odcinek stanowi kontynuację zaprojektowanego już przez gminę chodnika i kończy się na istniejącym chodniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24