Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego podkarpackie urzędy tak dużo kosztują

Anna Janik
Ekonomista Krzysztof Kaszuba: Urzędy kosztowałyby nas mniej, gdyby prawo było prostsze. Przykładem są zamówienia publiczne. Uproszczone procedury to tysiące urzędników mniej.
Ekonomista Krzysztof Kaszuba: Urzędy kosztowałyby nas mniej, gdyby prawo było prostsze. Przykładem są zamówienia publiczne. Uproszczone procedury to tysiące urzędników mniej. Bartosz Frydrych
Pieniędzy podatników nie przejadają właściwie tylko małe miasta i gminy. Zobacz, dlaczego tak się dzieje.

Z raportu "Wspólnoty" płynie jeden ważny wniosek: oszczędność samorządów nie idzie w parze z ich zamożnością, a te najbogatsze kosztują zazwyczaj najwięcej. Chlubnym wyjątkiem na skalę Polski jest znów Mielec, który nie tylko jest krajowym liderem oszczędzania, ale mieści się w pierwszej połowie rankingu zamożności. Jakim sposobem?

- Po pierwsze nie mnożymy etatów, bo 61 tys. mieszkańców obsługuje 110 urzędników - mówi Krzysztof Urbański, rzecznik prezydenta miasta.

- Co więcej, łączymy też stanowiska, a najlepszym przykładem jest pani sekretarz, która jest jednocześnie naczelniczką wydziału organizacyjno-administracyjnego i nadzoruje pozyskiwanie funduszy unijnych - tłumaczy.

Dodaje, że wyposażeniu urzędu są jedynie dwa auta, a prezydent nie zatrudnia kierowcy. Receptą na zamożność jest z kolei własna metoda walki o unijne pieniądze. Miasto od lat nie jest zadłużone, bo zamiast pożyczek na wkład własny, inwestycje finansuje z miejskiej kasy, a dotacje z Unii przchodzą na kolejne lata.

Z kolei burmistrz niewielkiego Brzostka, które w ciągu 6 lat awansowało na pierwszą z 41 lokaty, podkreśla, że kluczem do sukcesu w jego przypadku było utrzymanie zatrudnienia na takim samym poziomie. - Niestety, oznacza to też, że ludzie zarabiają mało, a na pewno mniej niż chciałbym im płacić. A zadań przybywa - przyznaje Leszek Bieniek.

Co decyduje o pozycji antyliderów Podkarpacia, czyli gminy Solina (526,53 zł na mieszkańca) i Cisnej (875,29 zł)? - Koszty generuje zatrudnianie 12 pracowników interwencyjnych, którzy sprzątają zalew, koszą trawniki, zbierają śmieci. To jedna piąta naszego budżetu - zdradza Zbigniew Sawiński, wójt Soliny.

- U nas nie ma zakładu komunalnego, więc nie możemy z nich zrezygnować, bo turyści utonęliby w śmieciach - dodaje. Z kolei w przypadku Cisnej wydatki administracyjne znacznie podnosi pensja pani wój, wynosząca ponad 10,6 tys. zł brutto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24