Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeżyła zesłanie na Sybir. "7 lat na nieludzkiej ziemi"

Karolina Jamróg
Pani Stanisława Kwasnowska spędziła na zesłaniu 7 lat.
Pani Stanisława Kwasnowska spędziła na zesłaniu 7 lat. Krzysztof Łokaj
Ze Stanisławą Kwasnowską, którą 74 lata temu deportowano do Kazachstanu, o dramacie sybiraków, rozmawia Karolina Jamróg.
- Co czuje Pani, patrząc na pomnik Sybiraków?

- Nie miałam jeszcze czasu, żeby dokładnie przyjrzeć się temu pomnikowi. Sam Sybir znaczy dla nas wszystko. Czasem się zastanawiam, jak udało mi się przeżyć zesłanie.



- Pamiętam. Był 13 kwietnia 1940 roku, trzecia nad ranem. Obudziło nas pukanie, a raczej walenie do drzwi. Rosjanie uderzali karabinami w drzwi i w okna. Kazali nam się ubrać. Dali pół godziny na spakowanie rzeczy.

- Kto był wtedy w domu?

- Mieszkaliśmy na Kresach, w Stanisławowie. W domu byłam tylko ja, moja mama i młodszy brat. Ojca aresztowali już wcześniej, pierwszego kwietnia. Za co? Bo był dyrektorem szkoły podstawowej i kapitanem rezerwy. Poza tym przypuszczam, że Rosjanom zależało też na tym domu. Zaraz po tym, jak nas wywieziono zamieszkał w nim komendant NKWD. Nasz dom mu się spodobał.
- Potem załadowano polskie rodziny do pociągów i wywieziono do Kazachstanu?

- Pod dom przyjechały po nas furmanki. Można było na nie zapakować, co chcieliśmy. Zawieźli nas na stację kolejową i tam wsadzili do bydlęcych wagonów. Ze Stanisławowa pociąg wyjechał 16 kwietnia. Kiedy dotarliśmy do granicy, trzeba się było przesiąść do innych wagonów. Rosjanie mają szersze tory i polski pociąg by nimi nie przejechał. Stąd ta przesiadka. Do Kazachstanu dojechaliśmy 25 albo 26 maja.

- To była bardzo długa podróż, w strasznych warunkach?

- W tych wagonach były takie prowizoryczne prycze. Ludzie pokotem leżeli na deskach. Na nich siedzieliśmy, na nich spaliśmy. Wszyscy się bali.

- Jak wyglądało miejsce zsyłki Polaków?

- Zawieźli nas na północny - wschód Kazachstanu. Tam nic nie rosło. Tylko same stepy. Czasem jakaś kosodrzewina, karłowata brzoza. Sama tundra. Rozdzielili nas i przydzielili do rosyjskich rodzin. Ja, mama i brat trafiliśmy do jednej rodziny. Wszyscy mieszkali w ziemiankach, takich chatach zrobionych z gliny. Tam była tylko jedna duża izba. Nic więcej.

- Trafiliście do kołchozu?

- Tak. Wywozili nas do kołchozu i kazali pracować w polu. Przy zbożu, słoneczniku, przy siekaniu ziemniaków. Tak żyliśmy przez siedem lat. Od 1942 roku zostałam w kołchozie tylko z mamą. Brat wyjechał do wojska Władysława Sikorskiego.

- Jak udało się Pani przeżyć?

- Nie wiem. Jadło się to, co udało się ukraść. Nikt nas się tam nie pytał, czy mamy co jeść. Koło lepianek, w których mieszkaliśmy, rosły ziemniaki, trochę cebuli. Żadnych innych warzyw ani owoców. Na tych stepach ani jednej poziomki nie widziałam. Wszyscy się zapychali tymi ziemniakami. Nie było szans jeść coś innego, bo tam nic nie rosło. Najgorsze były zimy. Strasznie mroźne i śnieżne. Temperatury spadały do minus 40 stopni Celsjusza. Było tak zimno, że jak człowiek splunął na dłoń, to zaraz się robiła bryłka lodu. Ludzie umierali z głodu.

- I chorób?

- Tak, bo skąd ludzie mieli brać lekarstwa. Ja z głodu strasznie spuchłam. Jak bania. Potem zachorowałam na malarię. Rosjanie leczyli mnie jakimiś ziołami, nic innego nie mieli. W tym Kazachstanie straszna była bieda. Wszyscy się ziołami ratowali. Po tej malarii wyglądałam jak kościotrup. Ale przeżyłam.

- Co stało się po tych 7 latach?

- Wywieźli nas pod Kijów do pracy w cukrowni. Z Kazachstanu wywozili nas wołami, bo konie nie dawały rady. Na tych wozach spaliśmy. Jak spadł śnieg, to nas przysypywał. Jak dotarliśmy do Kijowa ,postanowiłam uciec do Polski.

- Bez dokumentów, autostopem. To było wielkie ryzyko. Trwała wojna.

- Jechałam razem z mamą, zabierali nas rosyjscy żołnierze. Mijaliśmy domy, na których wisiały ciała banderowców. W końcu się udało. Zatrzymałyśmy się u rodziny pod Rzeszowem. I tu już zostałam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24