Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Opaliński: takich błędów nie powielają nawet drużyny piątej ligi

Waldemar Mazgaj
- Wpuść na boisko asystenta - krzyczał do Grzegorza Opalińskiego podenerwowany kibic. Trener Izolatora wprowadza jednak do III ligi wzorce z ekstraklasy, ma do dyspozycji dwóch asystentów, trenera bramkarzy, fizjoterapeutę i masażystę. - Takie są standardy - mówi coach biało-zielonych.
- Wpuść na boisko asystenta - krzyczał do Grzegorza Opalińskiego podenerwowany kibic. Trener Izolatora wprowadza jednak do III ligi wzorce z ekstraklasy, ma do dyspozycji dwóch asystentów, trenera bramkarzy, fizjoterapeutę i masażystę. - Takie są standardy - mówi coach biało-zielonych. Grzegorz Opaliński
- Na razie nam nie wychodzi - przyznaje Grzegorz Opaliński, trener piłkarzy z Boguchwały, którzy są największym rozczarowaniem III ligi.

W tym sezonie Izolator zdobył 8 punktów

W tym sezonie Izolator zdobył 8 punktów

wszystkie na wyjazdach, gdzie dotąd nie przegrał. U siebie jednak zanotował same porażki z outsiderami ligi - Hetmanem Żółkiewka i Orłem Przeworsk - oraz czołówką - Chełmianką i Motorem Lublin.

Odkąd III liga gra jako podkarpacko-lubelska, biało-zieloni u siebie przegrali tylko 23 z 95 spotkań. Najgorsi w tej statystyce byli w sezonie 2009/10 (5 porażek), zaś najlepsi (2 przegrane) w sezonach 2010/11 i 2012/13. Do 2011 roku trenerem był Opaliński, w trzecim z okresów - Jakub Słomski.

- Kiedyś IzoArena była twierdzą. Nawet najstarsi kibice Izolatora nie pamiętają, kiedy ich zespół przegrał na swoim boisku cztery mecze z rzędu...

- Powielamy te same błędy. Z 12 straconych bramek aż 11 padło po stałych fragmentach gry. To wydaje się niemożliwe, niepojęte. Takie rzeczy nie zdarzają się nawet na poziomie piątej ligi.

- Z czego to wynika, może z braku koncentracji?

- Nie wiem dokładnie, ale będziemy pracować, żeby to poprawić. Nie jest dobrze. Choć prowadzimy grę, mamy sytuacje, to brakuje nam zadziorności pod bramką przeciwnika, w defensywie powielamy błędy. Nie jest dobrze.

- Masz coraz mniejsze pole manewru przez kontuzje i choroby.

- Do Krzyśka Domina dołączył teraz Konrad Cupryś, Michał Bereś od czwartku choruje, dlatego wytrzymał tylko pół meczu. Jednak każdy z tych młodych zawodników, którzy wchodzą na boisko, nabiera doświadczenia; ich gra będzie wyglądała lepiej. Na dziś jednak brakuje nam zmienników i... kilku punktów.
- Macie jednak duże problemy w pomocy, Orzeł w meczu z wami miał przewagę.

- I tak było więcej piłek do ataku niż kiedyś, ale "Szymek" (napastnik Krzysztof Szymański - przyp. red.) jest bardzo niecierpliwy i w drugiej połowie zbyt często źle się ustawiał, wychodził po piłkę, bo chciał ją koniecznie dostać. Tu akurat nie widzę problemu; gorzej, że jeśli już stwarzamy sytuacje, to nie potrafimy ich wykorzystać.

- Masz na ławce trzech asystentów, fizjoterapeutę, masażystę. Tymczasem przyjeżdżają ostatnie w tabeli Żółkiewka czy Przeworsk z jednym, dwoma ludźmi na ławce i... wygrywają.

- Taka nieprzewidywalna jest właśnie piłka nożna. Chyba dobrze się stało, że stworzyliśmy naszym zawodnikom odpowiednie warunki.

- Kibice są jednak niecierpliwi.

- Mają prawo. Mogą krytykować mnie i chłopaków, taka ich rola. My jednak zrobimy wszystko, żeby odwrócić złą sytuację i znów punktować, nie tylko na wyjazdach.

- Z trybun krzyczano: "trenerze, wracaj do ekstraklasy". Nie czujesz presji ze strony zarządu?

- Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, ale każdy trener musi się liczyć z tym, że w każdym momencie może stracić pracę. Staram się robić wszystko najlepiej, jak umiem. Tego samego oczekuję od zawodników i czego jak czego, ale zaangażowania nie mogę im odmówić. Na razie jednak nie wychodzi.

- Pracowałeś kilka sezonów w ekstraklasie. Próbujesz wprowadzić wzorce z Korony Kielce czy Podbeskidzia Bielsko-Biała?

- No jasne. Na wszystko potrzeba jednak czasu. Zmieniliśmy ustawienie, kilku zawodników i nowi gracze potrzebują czasu, żeby się dotrzeć. Kręgosłup drużyny od lat jest jednak ten sam, ale u siebie gramy ciągle zbyt nerwowo. Moja rola, żeby to odmienić.

- Teraz przed wami trzy mecze wyjazdowe. To chyba dobrze, bo dotąd punktujecie tylko na obcych boiskach.

- To się dopiero okaże. Każdy mecz w tej lidze jest trudny. W sobotę gramy na stadionie lidera, Stali Rzeszów, i na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Znamy jednak wartość przeciwnika i wiemy, że to będzie najtrudniejszy mecz w tym sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24