- Wszoła, Partyka. Znasz te nazwiska?
- Obiły mi się o uszy, ale nie jestem za mocny z historii skoku wzwyż. Bardziej obserwuję, co w nim się dzieje teraz.
- No to kto został mistrzem na niedawnych mistrzostwach Europy?
- Bondarenko.
- Do złota wystarczyło 235 cm.
- Pogoda nie była za dobra, stąd trochę niższy poziom konkursu.
- Ukrainiec to twój idol?
- Dla mnie numer jeden to Mutaz Essa Barshim (Sudańczyk z katarskim paszportem - przyp. red.). Ma szansę pobić rekord świata Javiera Sotomayora (245 cm - przyp. red.).
- Ile masz wzrostu?
- 199 centymetrów.
- Nie kusiła cię siatkówka?
- Trenowałem ją dwa lata u trenera Podpory. Wcześniej było karate, pływanie, i to przez ładnych parę lat. W grze zespołowej jakoś się nie mogłem odnaleźć. Jestem indywidualistą, lubię polegać tylko na sobie. Skok wzwyż to jest to, co mi odpowiada.
- Niedawno wróciłeś z Chin, gdzie w Nankinie startowałeś w igrzyskach młodzieży. Jak oceniasz występ?
- Mogło być lepiej, ale przed wyjazdem przyplątała się kontuzja. Miałem podkręcony staw skokowy. Jeszcze w kwalifikacjach dałem radę, ale w finale nie miałem już tej mocy. Zająłem szóste miejsce. Skoczyłem 208 cm. Obraliśmy z trenerem (Michał Tittinger - przyp. red.) taktykę, że walczę o medal, a nie tak zwane dobre miejsce. Skoro trzech rywali skoczyło przede mną 211 cm, to opuściłem tę wysokość. 214 w pierwszej próbie strąciłem, po mnie znów trzech chłopaków tyle zaliczyło, więc przełożyłem dwie próby na 216. W drugiej nie byłem daleko od zaliczenia.
- O ile poprawiłbyś swój rekord życiowy?
- O 4 centymetry. W sumie o tyle poprawiłem się w tym roku, bo sezon zaczynałem z wynikiem 208.
- Kto wygrał igrzyska?
- Rosjanin Danił Łysenko. Był faworytem. Skoczył 220.
- W Chinach był czas na zwiedzanie?
- Tak, ale odwołali nam wycieczkę na Mur Chiński. Można zażartować, że traktowano nas jak gwiazdy, robiono sobie zdjęcia, ale to wynika z tego, że ludzie o wzroście dwóch metrów to w Chinach rzadkość.
- Przywiozłeś sobie jakieś pamiątki?
- Fajne wachlarze (śmiech). Ubrań na mnie nie znalazłem. Były za małe.
- Chińska kuchnia ci podeszła?
- Trenerzy ostrzegali nas, żebyśmy nie jedli poza stołówką, unikali fast foodów, kurczaków, bo Chińczycy pakują w jedzenie różne rzeczy. Były sytuacje, że sportowiec coś zjadł na mieście, a potem wyszło mu, że jest na dopingu.
- Wróćmy do Polski. Jak wygląda twoja sytuacja w Resovii? Pytam o sprawy organizacyjne, finansowe.
- Muszę wspomnieć Tejpy.pl. Firmę prowadzi brat mojego trenera, fizjoterapeuta, i bardzo mi pomaga. W tamtym roku uratował mnie dla sportu. Miałem pęknięcie łąkotki. Każdy lekarz, u którego byłem, dawał mi do zrozumienia, żebym dał sobie spokój ze skakaniem. Okazało się, że tak źle nie było. Po trzech miesiącach przerwy wróciłem do treningów. A jeśli chodzi o inne sprawy finansowe, to mam stypendium urzędów -marszałkowskiego i miasta.
- Zrobisz karierę?
- Muszę. Mam już za dużo lat, żeby wybierać kolejną dyscyplinę. Postawiłem wszystko na skok wzwyż. Mam nadzieję, że wszystko się uda.
Igor walczył o te Igrzyska
Młody skoczek wzwyż miejsce na igrzyskach zapewnił sobie w Baku, gdzie odbywały się Europejskie Kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich Młodzieży, czyli kopii "dorosłych" Igrzysk dla młodzieży poniżej 18 roku życia.
Lekkoatleci awans uzyskiwali na podstawie zajętych w finałach miejsc, w zależności od ustalonego przez MKOL limitu, a wynikającego z siły kontynentu w danej konkurencji. W Baku olimpijski paszport zdobyło 5 skoczków wzwyż.
Igor do kwalifikacji przystępował z tegorocznym rekordem życiowym 2.08 m, uzyskanym pod koniec kwietnia w Krośnie. Był to 5 wynik w tabelach europejskich, co pozwalało mieć nadzieje na awans. Dodatkowym smaczkiem rywalizacji był przepis mówiący, że do Nankin może zakwalifikować się tylko jeden zawodnik z danego kraju w konkurencji. Wraz z rzeszowskim skoczkiem na starcie w Baku stanął drugi z Polaków - Norbert Kobielski, który w początkowej części rywalizacji spisywał się bezbłędnie pokonując pierwsze 4 wysokości w pierwszych próbach, natomiast Kopali przytrafiła się zrzutka na 1,99 m. Myśląc o awansie na Igrzyska, Igor zagrał pokerowo i odpuścił wysokość 2,06 m po tym jak Kobielski pokonał ją w pierwszej próbie. Gdy poprzeczka powędrowała na 2,08 m - rzeszowianin pięknym skokiem wysunął się przed polskiego rywala i pozycji tej nie oddał już do końca.
W późniejszej fazie konkursu poprawił jeszcze rekord życiowy zaliczając 2,10 m co dało miejsce na podium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice