Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisłoka Dębica jest na zakręcie. "Płacimy frycowe"

Tomasz Ryzner
Mirosław Kalita o swoją posadę na razie może być spokojny.
Mirosław Kalita o swoją posadę na razie może być spokojny. Krzysztof Kapica
- Jeśli będzie konieczność, dojdzie do zmiany trenera. Jednak na razie takiego tematu nie ma - mówi Marek Grabowski, prezes Wisłoki Dębica.

Dębiczanie nie wygrali od czterech meczów i po 8 kolejkach w tabeli III ligi zajmują przedostatnie miejsce (5 pkt). Po porażcez Resovią Mirosław Kalita, trener Wisłoki, narzekał na wąską kadrę. - Pomysłów na poprawę sytuacji mi nie brakuje, ale ciężko je wcielać w życie, skoro na treningi przychodzi czasem po 6-7 piłkarzy - mówił.

Prezes Wisłoki uważa, że tak tragicznie z kadrą nie jest. - Fakt, niektórzy zawodnicy pracują, ale trener chyba zaniża frekwencję. Poza tym jest zespół rezerw, są juniorzy, około 30 piłkarzy do gry. W końcu w Rzeszowie gola strzelił nam szesnastolatek - mówi Grabowski.

Bogusław Pater, kierownik w dębickim zespole, zaznacza, że młodzi gracze niekoniecznie mają ochotę wylewać pot w pierwszej drużynie. - Dziś młody czasem kopnie dwa razy prosto piłkę i od razu pyta za ile. Mamy problem z napływem nowych twarzy do zespołu - stwierdza Pater.
Inny kłopot to kontuzje. Może nie jest ich wiele, ale przy wąskiej kadrze uderzają w siłę drużyny. Dariusz Kantor miał problem z biodrem, po kontuzji jest Janusz Wolański, a nadal nie gra Marcin Juszkiewicz. Tego ostatniego bardzo brakuje Wisłoce.

- Marcin chciał zagrać w Rzeszowie, ale odwiedliśmy go od tego. Chcemy go mieć przez cały sezon i nie było powodu ryzykować. Słowa uznania należą się Darkowi, który o 14 miał ślub brata, ale prosto z kościoła przyjechał na mecz - informuje Grabowski, który odbył rozmowę z piłkarzami przed grą z "pasiakami".
- Mówiliśmy o dwóch ważnych kwestiach. Szczegółów nie zdradzę, bo to co się dzieje w szatni, zostaje w szatni - podkreśla szef klubu.

W sobotę w meczu przeciw Chełmiance Juszkiewicz już wystąpi. Wisłoka u siebie jeszcze nie wygrała, ale szef Wisłoki przekonuje, że trener nie będzie walczył o posadę.

- Nie ma w tej chwili mowy o zmianie na tym stanowisku, o jakimś ultimatum. Trener przed sezonem mówił o 5-6 miejscu i czekamy aż drużyna wyjdzie na prostą. Zagra Marcin, który potrafi kreować grę w drugiej linii. Trochę płacimy frycowe, ale gra nie jest zła. Wierzę, że zdobędziemy trochę punktów, zima nie będzie taka smutna - dodał sternik klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24