Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeź na Jeleniowatym

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
Kolejny raz na Jeleniowatym oddano hołd bestialsko zamordowanym.

Pierwsze ciała napotkali w pobliżu budynku mieszkalnego, naraz okazało się, że wśród traw i opłotków wciąż znajdywano nowe.

Były kobiety, mężczyźni, dzieci. Widać było sutannę duchownego i mundury leśników. Ciała nosiły ślady okrutnych tortur i bestialskiej śmierci.

66 lat później

Na szczyt Jeleniowatego w pobliżu Mucznego prowadzi nas błotnisty, leśny szlak. Wędrówce towarzyszy szum potoku. Nieliczne rozmowy prowadzone są szeptem.

Czuje się podniosły nastrój. Wchodzimy na rozległą polanę, na której ruiny piwnicy, studnia… Ktoś mówi, że może one stały się grobem pomordowanych. Na środku, pomiędzy konarami starych drzew, potężny dębowy krzyż, a pod jego lewym ramieniem głaz z mosiężną tabliczką. "Pamięci 74 Polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów".

Kiedyś była tu leśniczówka prowadzona przez leśniczego Franciszka Króla. Stała się miejscem kaźni dla 74 osób, które szukały schronienia przed ukraińskimi nacjonalistami. Bezskutecznie.

Dzięki Antoniemu Derwichowi możliwy był symboliczny pogrzeb.

Uchronić od zapomnienia

W Serednim Małem na zboczach Otrytu

w pobliżu wsi Polana, nocą z 29 na 30 marca 1944 członkowie UPA zamordowali 16 osób. Zbiorowa mogiła znajduje się na cmentarzu w Polanie. Z pogromu uratował się kilkuletni chłopak i jego siostra. Żyją do dziś.

10 lipca 1944r. w lesie pod Baligrodem UPA zamordowała 23 mieszkańców Średniej Wsi. 6 sierpnia 1944r. sotnia Burłaki napadła na Baligród. UPA pod kościołem wyłapywała elitę osady. Zabiła 42 osoby. W dniach 20-22 lipca w Lutowiskach zamordowano 5 polskich rodzin. W październiku 1945 r. w Solinie i Myczkowcach zamordowano 42 osoby. Aktów terroru było znacznie więcej, praktycznie w każdej miejscowości gdzie mieszkali Polacy dochodziło do tragedii.

- Chciałem uchronić od zapomnienia tamtą zbrodnię - mówi Antoni Derwich miejscowy leśniczy.

Poprosił Jana Mazura, nadleśniczego z Nadleśnictwa Stuposiany, gospodarza terenu, o zezwolenie na ustawienie tu drewnianego krzyża. Nadleśniczy pomysł zaakceptował i zaangażował całe grono kolegów. Nie było to proste zadanie. Obelisk i krzyż stanął w 66 rocznicę krwawych wydarzeń.

Impulsem do "odświeżenia" historii było spotkanie Antoniego Derwicha z Alojzym W, jedynym żyjącym świadkiem tamtych wydarzeń. To tragiczna historia, pełna krwi, żalu....

Pan Alojzy mieszka w Warszawie. W Bieszczady przyjeżdżał wielokrotnie. Odwiedzał miejsce, gdzie stał jego dom. Był też na Jeleniowatym. Nie chce się jednak pokazywać. Nie chce też słyszeć o relacjach z jego nazwiskiem. Ciągle się boi. W tamtym czasie był członkiem oddziału samoobrony, pod dowództwem oficera AK z Turki. Oddział usiłował zapewnić ochronę najbliższym.

Pozwolił jednak na spisanie wspomnień panu Antoniemu.
"Rankiem (18-go sierpnia) przemykali się pomiędzy bukami grzbietem Jeleniowatego. Może znajdą chwilę spokoju i trochę żywności u Królów? Do osady podchodzili bardzo ostrożnie. Dokoła panowała cisza mącona intensywnym brzękiem much. Czasem odezwał się leśny ptak, trzasnęła gałązka...

Pierwsze ciała napotkali w pobliżu budynku mieszkalnego, naraz okazało się, że wśród traw i opłotków wciąż znajdywano nowe. Były kobiety, mężczyźni, dzieci. Widać było sutannę duchownego i mundury leśników. Ciała nosiły ślady okrutnych tortur i bestialskiej śmierci.

Musiało mieć to miejsce jakieś 2-3 dni temu. Ktoś zaczął liczyć ofiary, ktoś zaczął szukać łopat do godziwego pochówku. Dowódca małym aparatem fotograficznym robił pospiesznie zdjęcia przynaglając jednoczenie do jak najszybszego opuszczenia miejsca tragedii, obawiając się, że zostaną prowokacyjnie oskarżeni o popełnienie tej zbrodni. Naliczyli 74 osoby. Ktoś nieśmiało zaoponował, że jemu udało się policzyć 75 ofiar. Nie liczono ponownie. Zmówili modlitwę za zmarłych" - to fragmenty tych dramatycznych wspomnień.

Potem dowódca rozwiązał oddział. Każdy ruszył w swoją stronę. Alojzy - do rodzinnego domu. Zanim wszedł, podkradł się do zabudowań i dość długo je obserwował. W końcu odważył się zajrzeć.

- Porozbijane sprzęty, plamy krwi na ścianach i podłodze nie pozostawiały żadnej nadziei. W sieni wisiało ciało ciotki pocięte nożem z kałużą krwi na glinianej polepie. Ślady krwi prowadziły także do lasu... Tam uprowadzono cztery osoby! - relacjonuje.

Przyczepiona do drewnianej cembrowiny kartka obwieszczała o wykonaniu wyroku na Lachach. Pozostał sam.

14-letni świadek

Czym była UPA?

Ukraińska Powstańcza Armia powstała w 1942 roku, jako zbrojne ramię Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Organizacja ta powstała 1929 roku w Wiedniu. Jej celem było wywalczenie niepodległej Ukrainy.

Z materiałów IPN o. W Rzeszowie wynika, że bezpośrednim świadkiem masakry na Jeleniowatym był 14-letni chłopiec, który w chwili tragedii znajdował się poza leśniczówką: "W sierpniu, 1944r. Polacy z rodzinami uciekali do lasu na Jasieniów (Jeleniowate).

Później w Sokolikach pojawił się chłopiec, który opowiadał, że 15 sierpnia wracając rankiem zobaczył jak upowcy otaczają leśniczówkę. Potem słyszał ich wrzaski oraz krzyki i płacz ofiar. Chłopiec uciekł do Sokolik, ale dręczony niepewnością o los bliskich powrócił do lasu gdzie został przez upowców pojmany i zamordowany".

Po 66 latach leśnicy, mieszkańcy, turyści i samorządowcy oddali hołd pomordowanym. Od 2010 roku pod krzyżem, w rocznicę rzezi modlą się leśnicy i turyści. Tak było i w tym roku. Historia na Jeleniowatym to jedna z wielu tragedii, jaka rozegrała się w Bieszczadach za sprawą UPA.

- Po przyjściu nad San - UPA rozpoczęła terror wobec Polaków. Tylko w sierpniu 1944 zginęło, co najmniej 219 polskich mieszkańców Nadsania. Są to dane potwierdzone przez dokumenty i zeznania świadków- mówi Antoni Derwich. - Nie nawołujemy do ukarania winnych, nie potępiamy nikogo. Nie wskazujemy odpowiedzialnych. Po prostu czcimy pamięć osób cywilnych i bezbronnych, którym nie dano szans na przetrwanie. Mamy do tego prawo. To jest nasz obowiązek - podkreśla.

W tekście wykorzystano fragmenty wspomnień Alojzego W. zapisane przez Antoniego Derwicha oraz materiały IPN o Rzeszów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24