Nie masz radia ani TV? I tak będziesz płacił

Trwają konsultacje w sprawie kształtu tzw. ustawy medialnej. Ma ona zapewnić skuteczniejszą egzekucję opłat, zapewniając publicznemu radiu i telewizji stabilne finansowanie. Na razie nie powstał jej ostateczny projekt, a jedynym dokumentem, który pokazuje przygotowywane zmiany jest "Koncepcja finansowania mediów publicznych".

Zakłada likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego i wprowadzenie opłaty audiowizualnej, niezależnej od tego, czy ktoś posiada odbiornik czy nie. Dla gospodarstwa domowego będzie to miesięcznie 10 zł.

- Płaci się nie za odbiornik, ale za powszechną usługę, którą państwo zagwarantuje każdemu obywatelowi. To dobrowolna decyzja, czy ktoś z niej korzysta czy nie - usłyszeliśmy w biurze prasowym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Kolejny podatek

Opłatą mają zostać objęte nie tylko osoby fizyczne, ale i prowadzące działalność gospodarczą. Będą musiały ją wnosić też instytucje kultury, stowarzyszenia, fundacje, urzędy, przychodnie, szpitale, przedszkola i szkoły wyższe. Według dokumentu opłaty ma ściągać z podatników wyłoniony w przetargu podmiot.

Bazą do uzyskania informacji o firmach będzie KRS, Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej oraz ZUS. Danych osób fizycznych mają dostarczać gminy, skarbówka oraz dostawcy prądu. Sama opłata byłaby pobierana wraz z rachunkiem za prąd.

Zwolnienia z opłaty mają dotyczyć tylko osób po 75 roku życia, niewidomych i niesłyszących, kombatantów, osób z I grupą inwalidzką oraz tych, które ukończyły 60 rok życia, a wysokość ich emerytury nie przekracza 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dokument nie przewiduje zwolnień dla osób, które z przyczyn technicznych nie odbierają sygnału telewizji naziemnej. Tymczasem tylko na Podkarpaciu programów nadawcy publicznego nie może oglądać ponad 25 tys. osób.

Nawet 500 zł miesięcznie

Na ulgi nie mogą liczyć też przedsiębiorcy. W ich przypadku wysokość opłaty audiowizualnej będzie zależna od liczby zatrudnionych pracowników. Zasada jest prosta: im większa firma, tym więcej płaci jej właściciel. Maksymalnie może to być nawet 500 zł miesięcznie.

Przedsiębiorcy z jednoosobową działalnością gospodarczą lub ci, którzy zatrudniają do 3 osób będą płacić tak jak gospodarstwa domowe, czyli 10 zł. Tylko ta grupa właścicieli firm nie będzie musiała płacić podwójnie. Pozostali, zatrudniający więcej niż 3 osoby zapłacą jako przedsiębiorcy, a jeśli są właścicielami nieruchomości, również za własne gospodarstwo domowe.

- To chyba żart. Mam płacić za coś, z czego w pracy ani ja ani nikt z pracowników nie korzysta? - pyta rozgoryczony Damian Kieś, współwłaściciel zatrudniającego 17 osób sklepu motoryzacyjnego i serwisu samochodowego KesCar w Rzeszowie. - To nic innego jak kolejna danina, która tylko obciąży budżet mojej firmy. Po prostu złodziejstwo, bo przecież najłatwiej oskubać przedsiębiorców - kręci głową.

Reklamy z anteny nie znikną

Nie wierzy, że w związku z większymi wpływami jakość oferty programowej proponowanej przez publiczne media się polepszy. Podobnego zdania jest Robert Gwiazdowski z Centrum im. A. Smitha.

- Ta opłata to po prostu skok na kasę, bezczelność pociągnięta do granic przyzwoitości - powiedział w rozmowie z "Nowinami".- Bo jak inaczej nazwać to, że ktoś domaga się opłaty na telewizję, która nie zamierza zrezygnować z emitowania reklam, czyli będzie mieć komercyjny charakter - grzmi ekonomista.

Szacowane roczne wpływy, jakie KRRiT osiągnie z opłaty audiowizualnej szacuje się na 1,3 mld rocznie. Wpływy z abonamentu za 2013 r. wyniosły 550 mln zł.