Czterech kiboli Siarki Tarnobrzeg trafi do więzienia

Zdarzenia, które znalazły swój finał przed sądem okręgowym w Tarnobrzegu, rozegrały się 4 maja 2013 r. Na ulicy Warszawskiej w os. Sielec, w stronę jadących dwoma autokarami na wyjazdowy mecz "Siarkowców", z bocznej drogi zaczęła iść ok. 50-osobowa grupa mężczyzn. Twarze mieli zasłonięte kominiarkami. Prowadził ich mężczyzna dzierżący zapaloną flarę. Po okrzykach okazało się, że to szalikowcy Stali Stalowa Wola, z którymi tarnobrzescy kibice mają od lat "kosę".

Według ustaleń sądu, szalikowcy Siarki nakazali kierowcom zatrzymać autokary i zaczęli z nich wysiadać, zasłaniając twarze. Konfrontacja była nieunikniona. W ruch poszły pięści, posypały się kopniaki. Później szalikowcy "Stalówki" rzucili się do ucieczki, słysząc syreny nadjeżdżających policyjnych posiłków. Pościg za nimi okazał się niemożliwy, bo wcześniej pościnali drzewka i zatarasowali nimi drogę. Z uwagi na dynamikę wydarzeń i zasłonięte twarze uczestników zadymy, policjanci nie byli w stanie zidentyfikować większości z nich. Rozpoznali jedynie 6 szalikowców Siarki.

Mężczyźni w wieku od 19 do 32 lat usłyszeli zarzuty udziału w bójce, żaden z nich nie przyznał się. W czasie przesłuchań jedni twierdzili, że żadnej bójki nie było, inni, że konfrontacja ze "Stalówką" była formą swoistej rywalizacji sportowej.

Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu nie podzielił tej argumentacji i każdy z szalikowców został skazany na półtora roku więzienia. Do tego zasądzono pokrycie poniesionych wydatków po około 1500 zł i zapłatę opłat sądowych po 300 i 350 zł. Sąd pierwszej instancji warunkowo zawiesił wykonanie kary na trzy lata dwóm oskarżonym, którzy nie byli dotychczas karani. Pozostała czwórka miała na swym koncie wyroki - m.in. za udział w bójce, uszkodzenie mienia czy znieważenie policjanta. Od wyroku apelację wnieśli adwokaci wszystkich oskarżonych. Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał je za całkowicie bezzasadne.