Rutkowski zajął się sprawą na prośbę rodziny.
- Próbujemy wykorzystać każdą możliwość, bo w tym tygodniu minie miesiąc, a my nie znamy żadnych nowych faktów, które dałyby nam wiedzę na temat tego, co stało się z Haliną - mówi Barbara, siostra zaginionej pielęgniarki.
- Robimy w tej chwili analizę miejsc, gdzie mogą być ukryte zwłoki - powiedział nam dziś Rutkowski. - To jest punkt kluczowy dla naszego działania. Szczegółów nie chcę ujawniać, żebyśmy mogli spokojnie robić swoje.
Zdaniem Rutkowskiego, trudno przyjmować za prawdopodobną hipotezę, że 52-latka nadal żyje. Jego zdaniem ślady krwi, o których mówi policja i prokuratura, wskazują, że doszło jednak do zabójstwa.
- Oczywiście, dopóki nie ma ciała, zawsze jest jakaś nadzieja. Ale realnie patrząc i biorąc pod uwagę dotychczasowe ustalenia, szansa, że kobieta jest gdzieś przetrzymywana, jest niewielka - ocenia Rutkowski.
Rutkowski był w Jaśle w niedzielę, spotkał się z rodziną zaginionej. We wtorek ma zamiar przyjechać ponownie i zostać przez kilka dni. - Na miejscu pracują moi ludzie - mówi.
Za drugi klucz do rozwiązania sprawy Rutkowski uważa spotkanie z byłym mężem kobiety, który jest w tej sprawie tymczasowo aresztowany (pod zarzutem pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem oraz naruszenia miru domowego).
- Dziś wystąpiliśmy do prokuratury o zgodę na rozmowę z nim i czekamy na decyzję - mówi Rutkowski.
Uważa, że uda mu się wyciągnąć od podejrzanego to, czego nie chciał on powiedzieć śledczym. - Zdarza się, że ktoś nie ujawnił czegoś policjantom a potem powiedział coś, co stało się przełomowe dla śledztwa. Tak było w głośnej sprawie Magdaleny czy porwania w Ostrowie Wielkopolskim - mówi.
Podkreśla jednak, że nie chce się rywalizować z policją. - Funkcjonariusze z Jasła zrobili w tej sprawie bardzo dużo roboty, której nie muszę powtarzać. Mam dla nich pełne uznanie - twierdzi.
Rodzina Haliny Gorczycy podkreśla, że zaangażowanie biura Krzysztofa Rutkowskiego było ich wspólną decyzją. - Trudno, jeśli oznacza to medialny rozgłos. W takich sytuacjach człowiek próbuje wszystkich sposobów, my nawet wróżek się radziliśmy - przyznaje siostra Haliny. Ostatni kontakt - telefoniczny - jej bliscy mieli z nią w 5 sierpnia po godz. 21. - Wróciła z dyżuru, mówiła, że przebiera się i zamierza położyć się spać - opowiadają.
Syn 52-latki, który ok. północy przyszedł do domu z grilla u znajomych, nie zauważył, że mamy nie ma. Wczesnym rankiem wyszedł do pracy. W ciągu dnia nie odbierała telefonów. Gdy przyjechał do domu, zobaczył, że na korytarzu i w łazience są ślady krwi. - Były porozcierane, jakby ktoś próbował posprzątać - opowiada siostra Haliny. Jak mówi rodzina kobiety, sprawca miał mało czasu, by wynieść ciało. - Nie wykluczamy, że ktoś mu pomagał - sugerują.
Osoby, które mogą przekazać informacje w tej sprawie mogą skontaktować się z biurem Rutkowskiego pod nr 600 007 007.
Na wszelkie informacje czeka też jasielska policja. Kontakt: KPP w Jaśle, ul. Kościuszki 26, tel. 510 997 379.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA