Coraz ciekawsze pomniki powstają w Rzeszowie

Pomysł pomnika upamiętniającego cierpienie setek tysięcy osób wywiezionych na Syberię wyszedł z rzeszowskiego oddziału Związku Sybiraków. Konkurs na jego projekt wygrał Jakub Ataman, malarz, pracownik Zespołu Szkół Plastycznych w Rzeszowie. Rzeźba została odlana z brązu w pracowni Michała Batkiewicza, który jest autorem m.in. repliki w skali 1:3 drewnianego polichromowanego i złoconego ołtarza Wita Stwosza z Kościoła Mariackiego w Krakowie pomników w Niemczech, Argentynie, USA, Włoszech, na Słowacji oraz w Polsce: w Warszawie.

Pomnik przedstawia mężczyznę brnącego w śniegu i zostawiającego za sobą ślady, na których wypisane są nazwy największych skupisk Sybiraków z rozsianych po całym związku sowieckim.

- To Archangielsk, Kołyma, Irkuck, Jakucja, Omsk, Swierdłowsk, Tobolsk, Magadan, Nowosybirsk, Workuta, Krasnojarsk, Wierchojańsk, Pietropawłowsk, Kazachstan i Ałtajski Kraj - wylicza Danuta Zbyszyńska, prezes rzeszowskiego oddziału Związku Sybiraków. - Pomnik jest pięknie wkomponowany w Park Sybiraków. Dookoła alejki, dużo roślinności. Ma aż 3 metry wysokości. Przed nim znajdują się dwie płyty kamienne, na których widnieje napis, że jest to hołd dla zesłańców doświadczonym gehenną pobytu w łagrach i obozach niewolniczej pracy na Syberii w latach 1939-56.

Mężczyzna z obelisku trzyma w jednej dłoni różaniec.

- Zależało nam na tym, gdyż większość zesłańców to byli katolicy, pełni nadziei, że kiedyś uda im się wrócić do kraju. Modlący się o to, spotykający się na wspólnym różańcu i gorzkich żalach - mówi prezes.

Pomnik kosztował 289 tys. zł. Zdaniem wielu mieszkańców, to jedna z piękniejszych rzeźb w mieście.

Zwolenników ma też niedawno odsłonięty pomnik, a właściwie rzeźba plenerowa - urwisa z procą. Nietuzinkowa figura, bo przedstawiająca 12-letniego chłopca w krótkich portkach wyjętego z lat 60-tych stanęła na skwerze koło Elektromontażu. Mały "chuligan" trzyma w ręku procę - atrybut nastolatka tamtego okresu. Urwis autorstwa Krzysztofa Brzuzana celuje do oryginalnej lampy ulicznej.

- Będzie jeszcze jedna rzeźba tego artysty w mieście, ale jaka to na razie niespodzianka - śmieje się Aleksandra Wąsowicz - Duch, dyrektor Zarządu Zieleni miejskiej w Rzeszowie. - Miejsce jest wybrane, ale nie mogę nic zdradzić, bo sugerowałoby to, co rzeźba może przedstawiać. Powiem tyle, że do końca września pomnik zostanie odsłonięty.

Do końca listopada, a może i wcześniej mieszkańców Rzeszowa ucieszy widok innego pomnika, a w zasadzie scenki rodzajowej w nowo powstającym parku przy ul. Bł. Karoliny na os. Kotuli. W jego centralnym miejscu będzie siedziała na ławeczce i czytała książkę mała błogosławiona Karolina.

- Wokół niej na trawie ma być jeszcze trójka dzieci, mały kotek i dwie gąski. Postaci naturalnej wielkości odlane zostaną z brązu, a autorką jest rzeszowska rzeźbiarka Anna Hass - Brzuzan. Podpatrujemy jej pracę i wszystkie te postaci ze słodkimi buźkami wyglądają przepięknie - zachwyca się dyrektor Wąsowicz - Duch. - Moim zdaniem to będzie jedna z piękniejszych rzeźb.

Do końca listopada w mieście pojawi się jeszcze jedna - metaloplastyka "Podwójna krótka", przedstawiająca postaci 6 siatkarzy. Stanie koło hali Podpromie. Robi ją artysta Marcin Rut.

Na terenach miejskich stoi 16 obiektów z pomnikiem w nazwie, choć czasami pomników nie przypominają. Reszta jest na terenach parafii, spółdzielni i prywatnych.