- Już nie możemy się doczekać na pierwszy gwizdek - twierdzi Krzysztof Ignaczak, libero biało-czerwonych, jeden z pięciu zawodników Asseco Resovii w kadrze trenera Stephana Antigi.
- To będzie wspaniałe wydarzenie i wszyscy nie możemy się go doczekać - wtóruje "Igle" Aleksandar Atanasijevic, atakujący Serbów, znany z występów w Skrze Bełchatów.
Ekspert: Polacy są jednym z faworytów
(Źródło: x-news/Foto Olimpik)
Mecz na Narodowym, który jest gotowy na przyjęcie obu drużyn i ceremonię otwarcia, rozpocznie się o 20.15.
- To będzie absolutnie historyczne wydarzenie. Otwarty stadion, ponad 62 tysiące kibiców śpiewających Mazurka Dąbrowskiego. Gratuluję odwagi, że zdecydowano się na taki mecz. Zazdroszczę zawodnikom, że zagrają w takiej atmosferze. Myślę, że rozpoczną od zwycięstwa. Dobry początek jest bardzo ważny - twierdzi Marek Karbarz, mistrz świata z Meksyku sprzed 40 lat.
Do Warszawy wybierają się kibice z całego Podkarpacia, m.in. grupy z Rzeszowa, Dębicy, Mielca, Jasła i Krosna. Wszyscy liczą na wielkie widowisko i wygraną Polaków. Na dobry początek.
W piątek obie drużyny przeprowadzą na Narodowym oficjalny trening. W obu buzują nerwy. Polacy są w stolicy od wtorku. Serbowie przylecieli w czwartek. Brązowi medaliści ostatniego mundialu, wśród których znajduje się Marko Ivović, nowy przyjmujący Resovii, zatrzymali się w hotelu w centrum Warszawy.
- Jeszcze nie byłem na stadionie, widziałem go z zewnątrz i aż strach pomyśleć, co tam się będzie działo w sobotę - kręcił głową Atanasijevic.
- Emocje rosną, ale jesteśmy przygotowani i wiemy, na co nas stać - zapewnia kreowana na gwiazdę czempionatu serbska armata.
- Ciężko trenowaliśmy. O przygotowanie jestem spokojny, chcemy przed kibicami zdobyć medal - to głos Rafała Buszka, naszego kadrowicza, dla którego już sam udział w mundialu jest ogromnym sukcesem. Ale liczy na więcej.
Polacy otrzymają premie wyłącznie za miejsce na podium. Również Antiga ma w kontrakcie zapis, że po nieudanych mistrzostwach świata może pożegnać się z posadą. Na razie nikt nie myśli o premiach. Ważne dobrze wystartować.
W niedzielę Polacy i Serbowie przeniosą się do Wrocławia. A tam biało-czerwoni zmierzą się kolejno z Australią (2 września, g. 20.15), Wenezuelą (4.09, 20.15), Kamerunem (6.09, 20.15) i Argentyną (7.09, 16.30). Mistrzostwa zakończą się 21 września, a finał rozegrany zostanie w katowickim Spodku.
- Będę na Stadionie Narodowym, bo przecież muszę tam być w tak wyjątkowej chwili. Potem będę podążał za naszą reprezentacją. Wierzę, że nasi awansują do czwórki, że historia zatoczy koło i - jak 40 lat temu - i nasza drużyna zagra o medale - uważa Karbarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?