Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia siatkówki Piotr Dudek: jeden gwizdek na cały mundial

Rozmawiał Marek Bluj
Piotr Dudek w siatkarskiej hierarchii jest bardzo wysoko. Do pełni satysfakcji brakuje mu tylko pracy podczas igrzysk olimpijskich.
Piotr Dudek w siatkarskiej hierarchii jest bardzo wysoko. Do pełni satysfakcji brakuje mu tylko pracy podczas igrzysk olimpijskich. fot. Archiwum
Rozmowa z PIOTREM DUDKIEM, międzynarodowym sędzią siatkarskim z Żołyni, który będzie prowadził mecze mistrzostw świata Polska 2014.

- Gratuluję. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) wyznaczyła pana do prowadzenia meczów mistrzostw świata. To duży zaszczyt?...
- Dziękuję. Są to już drugie moje mistrzostwa świata; cztery lata temu sędziowałem taką samą imprezę we Włoszech. Sędziowałem osiem spotkań, m.in. w I rundzie w Weronie mecz Kuba - Brazylia. Takie samo spotkanie odbyło się później w finale.

- Rozpoczynające się w sobotę mistrzostwa będą wyjątkowe. Przede wszystkim dlatego, że odbywać się będą w Polsce. Czy ten fakt dla sędziego ma jakieś znaczenie?...
- Oczywiście, sędziowanie mistrzostw świata w Polsce dla każdego sędziego jest zaszczytem, dla mnie również. Oczekiwania wobec nas są duże, trzeba właściwie wywiązać się ze swoich obowiązków. Nie ulega kwestii, że w Polsce trochę trudniej będzie się nam sędziowało niż na wyjeździe. U nas zawsze są inne emocje.
- W pierwszej rundzie sędziował pan będzie w Gdańsku?...
- Są tam m.in. trzy zespoły - Rosja, Bułgaria i Chiny, które grały niedawno w Krakowie w Memoriale Wagnera, w którym także sędziowałem.

- Sędziowie też chyba mają swoich faworytów mundialu. Pan także ich ma?
- Oficjalnie, sędziemu nie wolno mówić, kto jest faworytem, aby później nie było niepotrzebnych niedomówień. Oczywiście, jako kibic mam takich faworytów, ale głośno nie będę się wypowiadał na ich temat. Faworytem dla mnie jest Polska, ponieważ Polsce... sędziował nie będę.

- Siatkarze przez wiele tygodni szlifowali formę. Sędziowie zapewne też się przygotowali do mistrzostw?
- Miesiąc temu prowadziłem dwa towarzyskie spotkania z udziałem juniorów, następnie sędziowałem dwa mecze sparingowe Polska-Niemcy w Spale, które trwały sześć i pięć setów. Ostatnio zaś sędziowałem trzy mecze podczas Memoriału Wagnera. To od strony praktycznej. Natomiast od strony teoretycznej - jak to się teraz modnie mówi - dokładniej niż zazwyczaj pochyliłem się nad przepisami.
- Będą jakieś nowinki w systemie sędziowania meczów?
- Będzie obowiązywał pełny challenge. Najprawdopodobniej, zgodnie z przepisami, będzie się liczył pierwszy kontakt piłki z podłożem. To jest duża zmiana, bowiem w polskiej lidze, na challengu, liczy się rozpłaszczenie, deformacja piłki. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie podczas odprawy wszystkich sędziów, która odbędzie się we czwartek w Katowicach. Druga zmiana dotyczy pracy drugiego sędziego. Trzecia stanowi, że w każdym meczu będziemy grać pięcioma piłkami, a nie trzema jak do tej pory, co ma spowodować, że mniej będzie opóźnień gry.

- Wiadomo ilu sędziów będzie sędziować mecze mistrzostw świata?
- Oczywiście, będzie 25 sędziów, w tym dwóch Polaków - Wojciech Maroszek z Żor i ja, a rezerwowym będzie Paweł Burkiewicz z Krakowa.

- Zawodnicy między meczami mają odnowę biologiczną, trenują, mają odprawy. A co robią sędziowie, którzy codziennie nie sędziują?...
- Sędziujemy codziennie. W Gdańsku będzie nas sześciu, a codziennie odbywać się będą trzy mecze, czyli dwóch sędziów przypada na jeden mecz. A poza tym, zgodnie z regulaminem, na każdym meczu musi być sędzia rezerwowy. Łatwo obliczyć, że mogę mieć w jednym dniu dwa mecze. Jeżeli zdarzy się, że będą trwać po pięć setów, to wychodzi sześć godzin pracy, trochę dużo. Jeżeli mecze kończą się późno, to nie ma nawet czasu na normalną kolację, bo trzeba wziąć prysznic i iść spać. Rano śniadanie, potem jest spotkanie sędziów i kolejne dwa mecze. Obciążenie fizyczne i psychiczne jest bardzo duże.

- Czy wiadomo już, gdzie może pan trafić po zakończeniu pierwszej rundy?
- Nie, takie informacje otrzymamy dopiero po pierwszej rundzie. Wiadomo natomiast, że po jej zakończeniu pięciu sędziów pojedzie do domu, po drugiej rundzie ten sam los spotka dalszych dwunastu. Na trzecią rundę pozostanie ośmiu arbitrów.

- Życzę, aby znalazł się pan w tej ósemce.
- Nie można się napinać, trzeba mieć do tego, co się robi trochę pokory. Jeżeli będzie trzeba, zostanę, a jeżeli będę musiał wyjechać do domu, to będę oglądał siatkarzy i kolegów w telewizji. Trochę lat już sędziuję i wiem, że do tych spraw trzeba podchodzić normalnie.

- Sędzią międzynarodowym jest pan od 1998 roku?
- Tak, z tym, że kurs na sędziego międzynarodowego zrobiłem w 1994 roku w Bielsku-Białej i przed 1998 rokiem sędziowałem już wiele meczów międzynarodowych. Wtedy uzyskanie tytułu sędziego międzynarodowego było trudniejsze, ponieważ trzeba było wylegitymować się siedmioma meczami z podpisami komisji sędziowskiej. Teraz wystarczą tylko trzy; praktycznie po kursie w ciągu roku, półtora można zdobyć tytuł takiego sędziego.

- Sędziował pan mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy i te poprzednie i te ostatnie rozgrywane w Polsce i w Danii, finały Pucharów CEV, Ligę Mistrzów i Ligę Mistrzyń, Ligę Światowa, nie mówiąc o turniejach międzynarodowych i PlusLidze. Czy jest taki mecz, o prowadzeniu którego marzy każdy sędzia?
- Każdy sędzia marzy, aby sędziować olimpiadę. Większość sędziów chciałaby sędziować finały, tylko, że na finałach wszyscy wszystko widzą i czasem można nie unieść ciężaru odpowiedzialności. Sędziowałem bardzo dużo meczów finałowych, uniosłem ich ciężar, ale nie jest to proste.

- Pan jeszcze nie był na olimpiadzie?
- Rzeczywiście, jest jeszcze jedna olimpiada, ale bez napinek. Uważam, że mieszkając w takiej miejscowości, jak Żołynia osiągnąłem dużo.

- Jest pan nauczycielem w Zespole Szkół Technicznych w Leżajsku?
- Tak, już od wielu lat. Uczę przede wszystkim mechatroniki.

- Prezesuje pan także klubowi piłkarskiemu z Żołyni?
- Tak, piłka nożna to druga moja pasja. Jestem prezesem klubu Błękit Żołynia, a wcześniej byłem zawodnikiem i trenerem tego klubu.

- Czego można życzyć panu na starcie mistrzostw świata?
- Połamania gwizdka.

- Ile dostanie pan gwizdków na mistrzostwa?
- Tyle ile sobie kupię. Stroje sędziowskie otrzymujemy od FIVB, pozostałe rzeczy kupujemy sobie sami.

- No to ile ma pan tych gwizdków?
- Mam jeden, którym gwizdałem wszystkie mistrzostwa i drugi rezerwowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24